IMG_4388

Nie sposób przejść koło tej wyspy obojętnie. W sumie spędziliśmy na niej większość dnia. Relaksując się ciszą, spokojem, kolorem, fontannami i oczywiście pizzą. A nie przepraszam, wtedy były naleśniki domowej roboty. O takie 🙂

IMG_4384

Zwiedzanie 3 wysp jednego dnia, (nawet przy wrześniowej aurze, czyli mniej ludzi i brak patelni, choć nie powiem było mega gorąco) z piątką dzieci to naprawdę wyzwanie. Strach o to, że za chwilę któreś wpadnie do wody i się utopi na poziomie 100% przez równe 10 godzin wycieczki. I może na zdjęciach tego nie widać, ale byliśmy mocno umęczeni. Dzieci oczywiście pełna radość, nie ważne gdzie są i co robią. Naprawdę myślę, że bez chust i nosideł ta wyprawa by się nie udała, serio. A no i nie mieliśmy ani jednego wózka. Który raczej by nas tylko obciążał. Brukowane uliczki, tłum, przesiadki do tramwajów wodnych itp. No ale wróćmy do Burano. Do tej cudownej architektury, budynków i kolorów. Gdybym miała wyskoczyć na romantyczny weekend z małżonkiem to naprawdę tylko tam.

IMG_4473

Moje nosidło szyte specjalnie dla 1,5 rocznej wówczas Julianki daje radę ponieść także dosyć dużego 5 latka. Zazwyczaj nie chcieli być noszeni wcale, biegania nie było końca, ale jak już komuś proponowałam pomoc widząc zmęczone nogi, to musiałam ustawiać w kolejce do noszenia.

IMG_4466

IMG_4393

Widzicie tę próbę spacyfikowania domofonu?

IMG_4484

IMG_4482

Fontanny, na każdym rogu źródełko z wodą do picia. Napełnialiśmy butelki, myliśmy ręce 🙂

IMG_4461

IMG_4435

IMG_4460

IMG_4475

IMG_4474