Jestem jeszcze mały, a świat dookoła jest strasznie ciekawy. Dlatego tak bardzo się spieszę, by wszystko poznać, zbadać i doświadczyć. Nie mam często czasu zjeść, ani spać, nawet jak jestem zmęczony, a już na pewno nie myślę o tym, żeby zrobić siku. Po prostu kiedy bardzo czegoś chce, musisz mi uwierzyć, że jest to dla mnie bardzo ważne. Nawet jeśli wydaje ci się, że nie powinienem tego robić, że to nie ma znaczenia. To jest właśnie coś, czego aktualnie potrzebuje się nauczyć, właśnie teraz i właśnie w takiej formie. Choć jestem jeszcze mały, a może właśnie dlatego, moje życie to ciągła nauka o sobie samym i o tym co mnie otacza. I nikt inny tego za mnie nie zrobi, dlatego nie chce by ktoś o mnie decydował. Mówił mi co jest ważne lub nie. Mówił mi co mam myśleć i czuć, tak jakby bycie dzieckiem, nie było równoznaczne z byciem człowiekiem.
Będę czasem chciał robić rzeczy, które tobie nie będą się podobać. Nie mam jeszcze takiej wiedzy jak ty, więc to normalne, że sprawdzam i testuję. Będę się czasem upierał i mogę być nieznośny. Jeśli coś nie zagraża mojemu bezpieczeństwu postaraj się mi odpuścić i pozwolić na przysłowiowe taplanie się w błocie. Jeszcze nie umiem regulować swoich emocji i na hasło “nie wolno”, nie reaguje dobrze. Kiedy słyszę, że nie wolno, nie rozumiem co to znaczy. Musisz mi to wytłumaczyć.
Dajmy na to, że chce chodzić po wysokim murze. I na dodatek nie chce by mnie trzymać za rękę, bo chce to zrobić sam. I słyszę, że mi nie wolno. Chyba już wiesz, że uruchomi to we mnie lawinę złości i frustracji, bo jeśli mi coś zakazujesz nie mówiąc dlaczego, to ja się niczego nie uczę. Wystarczy mi powiedzieć: “Boję się że spadniesz”, “możesz chodzić po tym murze, ale ja chcę cię trzymać za rękę, by było to bezpieczne”, “zobacz mur jest naprawdę wysoki”, “jeśli nie chcesz bym Cię trzymała, to może poszukajmy mniejszego murku, gdzie będziesz mógł chodzić samodzielnie, a przez ten mur przejdźmy razem”. Nie gwarantuje, że to co do mnie mówisz mnie przekona, ale jeśli nauczysz się ze mną rozmawiać, obojgu będzie nam łatwiej.
Załóżmy jednak, że się zgodziłem i trzymasz mnie za rękę, a ja zdobywam swój mur, ale cieszę się tym za bardzo i jestem nieuważny. Potykam się i uderzam w kolano. Głośnym płaczem wyrażam ból, strach, zaskoczenie. A ty mówisz mi wtedy: “nic się nie stało, już nie boli”. Naprawdę myślisz, że udaje i mnie nie boli? Nie zaprzeczaj moim uczuciom i emocjom. Przytul mnie i daj mi trochę empatii. Wolałbym usłyszeć, że widzisz, że się przestraszyłem upadku i boli mnie noga. Wolałbym usłyszeć to co się dzieje naprawdę. Nie chce byś uciszała moje emocje, bo wtedy dziwnie się czuję.
Nie lubię kiedy mówisz mi, że nic się nie stało i nic mnie nie boli, kiedy właśnie wywróciłem się, płaczę a ty próbujesz mnie uspokoić. Nie lubię, kiedy uciszasz moje emocje, a sama dajesz sobie prawo do swoich. Musisz zrozumieć, że nie robię pewnych rzeczy specjalnie. Tylko po prostu tak mi wychodzi. Czaszem nawet ja nie jestem z tego zadowolony. A kiedy mi coś nie wychodzi to nie dlatego, że jestem złośliwy, tylko dlatego, że dopiero się uczę. I jeszcze nie potrafię inaczej.
I Ty, też się uczysz, jak być moją Mamą, bo nie byłaś nią przez cały życie i nikt cię do tego nie przygotował, więc staram się być cierpliwy i wyrozumiały i nikogo innego nie kocham tak jak ciebie. Bezgranicznie. I tak bardzo cię potrzebuje byś była dla mnie. Cała. Mądra. Spokojna. Empatyczna. Troskliwa. Dobra i ciepła. Jeśli taka będziesz, to nawet gorszy dzień, niczego nie zmieni.