Kiedy myślisz o tym, żeby mieć dziecko. Jakie sobie zadajesz pytania? Czy analizujesz ile masz lat, czy już zegar tyka? Czy myślisz o swojej pracy. Myślisz też o tym, czy Cię stać na dziecko? Czy to dobry moment, też pewnie myślisz o tym. Myślisz też o sobie jako kobiecie. Myślisz o ciąży, porodzie o figurze. Co pomyślą inni? Myślisz o tym wszystkim, prawda?

A ja Cię proszę dziś o jedno.

Nie myśl o tym wszystkim.

Albo chociaż się postaraj, by to wszystko nie było na pierwszym planie.

Zadaj sobie tylko jedno pytanie, nawet nie musisz na nie odpowiadać.

Zapytaj dziś samą siebie, nie męża, partnera, nie innych, oni i tak tego nie wiedzą.

A jeśli nie masz odwagi, to pozwól, że ja Cię zapytam.

Więc pytam.

A Ty jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj.

Ale pozwól, że zapytam.

Czy masz wszystkie dzieci w domu?

Czy Twój dom jest pełny. Czy słychać dziecięcy śmiech. Czy ten śmiech jest wystarczający, czy jest przestrzeń by zaśmiał się ktoś jeszcze. Czy poranny tupot stóp, wślizg pod Twoją kołdrę, czy te cztery ugotowane jajka na śniadanie. Czy to już jest wszystko, czy chcesz czegoś więcej.

My kobiety. Jesteśmy tak skonstruowane, że my wiemy. Wiemy o wiele więcej niż nam się wydaje.

Dlatego pytam dziś ostatni raz. Czy masz wszystkie dzieci w domu?

Jeśli tak, ciesz się szczęściem.

* na zdjęciu trzyletnia wówczas Julianka w różowej sukience z paznokciami żółtymi jak słońce, jedno z mojej dwójki dzieci w domu