Kupujemy chustę, czekamy na nią w końcu przychodzi przesyłka. Wyjmujemy chustę, jesteśmy szczęśliwi. Podejmujemy pierwsze próby wiązania. Coś nie wychodzi. Nasza radość słabnie. Na YouTubie oglądaliśmy przecież milion filmów instruktażowych i to było takie proste.A teraz chusta się plącze, kompletnie nie chce się dociągnąć lub przeciwnie ciągnie się jak guma do gaci. Dziecko marudzi i robi się czerwone. Jest nam gorąco, chce nam się pić. Już nie wiemy za co łapać i za co ciągnąć. I jak przytrzymać wyginające się dziecko. Brzmi podobnie? Zaczynamy zastanawiać się gdzie leży problem? W naszym dziecku, w nas czy może w złej chuście?

Problem zazwyczaj leży w braku wiedzy. Po pierwsze Internet a zwłaszcza YouTube pełen jest różnych amatorskich filmów nakręconych nie zawsze przez osoby, które się na tym znają. Mało jest wartościowych filmów nakręconych przez doradców noszenia, nie z potrzeby tajemnicy czy niechęci dzielenia się tą wiedzą. Na filmie naprawdę ciężko jest dobrze przekazać pewne sprawy. Na palcach jednej ręki jestem w stanie zliczyć filmiki, które są kompetentne. Nie mam teraz zamiaru obrażać wszystkich osób, które nakręciły naukę wiązania w chuście i nie będę też wytykać im błędów, bo być może czasem nawet ich nie ma. A poza tym chwała im za to, że promują noszenie, że noszą swoje dzieci i daje im to radość. Bardziej chodzi mi o to, że po pierwsze te wszystkie osoby pokazują technikę wiązania zgodnie z wiedzą jaką posiadają. A także zgodnie z własnymi potrzebami. Pokazują nam co im się sprawdza, jak im wygodnie wiązać, czego się nauczyli sami. Często samodzielnie wymyślają wiązania, które pięknie wyglądają. Tylko potem świeża matka polka, która zaczerpnęła wiedzę z YouTuba myśli, że na pewno wszystko jest ok, przecież noszę dziecko w chuście a nie nosidle, co może być źle. Problem w tym, że nawet z chusty możemy zrobić złe wiązanie, niedostosowane do potrzeb i rozwoju naszego dziecka. Dużo wymyślnych wiązań jest przeznaczonych dla dzieci, które potrafią już samodzielnie siedzieć (to jest wiek około 9-11 miesięcy), wiązanie w nie maluszków poniżej 6 miesiąca życia w tym noworodków nie jest wskazane.

Doradcy noszenia pracują na kilku podstawowych wiązaniach. Wiedzą, które wiązanie jest odpowiednie dla danego wieku, rozwoju fizycznego, emocjonalnego. Ponadto widząc na żywo i mamę i dziecko są w stanie dopasować wiązanie pod konkretne ich potrzeby. To daje naprawdę wysoką jakość noszenia a także ogromną wiedzę jak pracować z chustą. Doradcy noszenia w chuście pracują na specjalnych lalkach instruktażowych, dzięki temu oszeczędzają dużo stresów dzieciom i ich rodzicom. Na lalce możesz trenować do woli, bez potrzeby uspokajania jej, karmienia i przewijania a także strachu, że coś zrobimy dziecku. Tej wygody i przestrzeni nie daje nam Internet. Dlatego tak często taka nauka kończy się niepowodzeniem i zniechęceniem. Trafiają do mnie osoby, które w mailach piszą: “moje dziecko nie lubi chusty”, “płacze i wygina się kiedy próbuję je zawiązać”. Jeśli ta sytuacja jest Wam bliska, naprawdę warto rozważyć kontakt z doradcą noszenia, który przyjedzie do Ciebie do domu i poświęci Ci 2 godziny na to by ta nauka przebiegła spokojnie i bez stresu. Tutaj znajdziecie listę doradców z całej Polski: http://clauwi.pl/doradcy

Pamiętaj, że noworodek ma bardzo specyficzną i delikatną budowę ciała, która znacznie różni się np. juz od 6-9 miesięcznego dziecka. Wiązania dla noworodka, które polecam to: kangurek prosty, chusta kółkowa lub plecak prosty. Oczywiście wszystkie wiązania na chuście tkanej skośno-krzyżowej. Stanowczo odradzam elastyki. Kolejny etap to według mnie mnie kangurek na biodrze, kieszonka, a także dalej chusta kółkowa i plecak prosty. W Internecie nikt nie określi kiedy Twoje dziecko jest gotowe i w jakim wiązaniu będzie mu najlepiej. Internet nie widząc Twojego dziecka, nie mając pojęcia jak się może ułożyć w chuście, nie zwróci uwagi na ważne elementy na których skupia się doradca podczas konsultacji. Nie widzą też tego osoby, które pokazują własne instrukcje wiązań na YouTubie. To rodzica intuicja, wiedza, odpowiedzialność decyduje o tym, czy to wiązanie jest ok i nadaje się dla mojego dziecka. Jednym z najbardziej popularnych wiązań jest kieszonka, choć po ostatnim spotkaniu z chustowymi mamami i obserwacją jak ukochały sobie plecak prosty czy właśnie kangurka, nabieram innych odczuć. Wracając do kieszonki jest to wiązanie, które jestem w stanie najwcześniej zaakceptować u 1,5-2 miesięcznika, choć czasem 2 miesięczne dziecko się do tego wiązania nie nadaje. Krąży mit, że kieszonka jest wiązaniem od urodzenia, jest to moim zdaniem mocno na wyrost. Kieszonka powoduje dość mocne odwiedzenie nóżek dziecka, jak silne wszystko zależy od ułożenia się dziecka w chuście, a także od sposobu jej zawiązania. Znam Mamy, które posiadając tę wiedzę, potrafią na tyle wyregulować wiązanie, że dziecko nie siedzi jak w nosidle. Udaje im się uzyskać akceptowalną pozycję kuczną.

Ale YouTube nam tego wszystkiego nie mówi. Nie mówi Droga Mamo, to nie jest dla Twojego 2 miesięcznego dziecka odpowiednia pozycja. Pamiętajmy, że to co jest dobre dla innych, niekoniecznie będzie dobre dla nas. I słuchajmy naszej intuicji, jeśli dziecko w chuście się wykręca, pręży, musimy go wiązać siłowo, to na pewno jest coś nie tak.