Kiedy kobieta zachodzi w ciążę, pierwszą jej potrzebą jest urodzenie zdrowego dziecka. Tak bardzo boimy się w dzisiejszych czasach różnych zaburzeń w rozwoju, że ta myśl, czy wszystko będzie dobrze, jest czasem jedną z głównych myśli. Często piszą do mnie rodzice, opisując różne swoje problemy i za tym idzie od razu pytanie: Czy w związku z tym możemy nosić w chuście? Dzisiaj chciałam trochę o tych trudnościach wam opowiedzieć. A co najważniejsze połączyć to z potrzebą noszenia w chuście.

Na wstępie chciałam powiedzieć coś bardzo ważnego, nie jestem lekarzem. Często to muszę mówić, jeśli czuję, że pytania do mnie wychodzą poza kompetencje doradcy noszenia. Jednak warto się zastanowić dlaczego te pytania trafiają do nas, bo wiem, że zdarza się, że usłyszeliście od lekarza (pediatry, ortopedy, neurologa, rzadziej choć czasem fizjoterapeuty i innych specjalistów), że nie możecie nosić dziecka w chuście. W większości przypadków to trochę tak, jakbyście usłyszeli, nie możecie nosić dziecka na rękach, nie możecie go tulić i być blisko. Często wiem, że nie dostajecie informacji dlaczego. Nic dziwnego, że próbujecie ją znaleźć sami.

Wiem, że bycie rodzicem to ogromna odpowiedzialność, zwłaszcza bycie rodzicem pierwszego maluszka. To dodatkowe emocje takie jak ogromna troska, trochę obawa przed różnymi zagrożeniami, dbanie o poczucie bezpieczeństwa w każdym aspekcie. Nie boję się napisać, że czasem jesteśmy w tym nadwrażliwi. Sama jestem rodzicem i bardzo często włącza mi się moja nadwrażliwość do dzieci. Ale jeśli jest jakiś problem z maluszkiem, to często rodzice to czują i chcą po prostu wiedzieć co mają robić, co mogą robić, i jak pomóc dziecku i sobie.

W mojej opinii, jest bardzo mało sytuacji, gdzie chusta powinna być zabroniona, to jest dla mnie narzędzie, które prawidłowo użyte, ma za zadanie wpierać rozwój dziecka, a także wspierać rodzica, a nie coś psuć, czy źle na coś wpływać.

Dysplazja stawów biodrowych

Okres płodowy to już czas kiedy zaczynają się kształtować stawy biodrowe dziecka. U noworodka w prawidłowo rozwiniętych stawach biodrowych głowa kości udowej powinna pasować do panewki. Otoczone torebką stawową stanowią one staw biodrowy – dzięki nim dziecko może płynnie poruszać nogami. Zdarza się czasem, że panewka jest zbyt płytka lub głowa nie dość zaokrąglona, wtedy elementy stawu zachowują się tak jakby do siebie nie pasowały. Ten problem nazywamy dysplazją stawów biodrowych. Jeśli rodzice, chcą nosić swoje dziecko w chuście, które ma dysplazję i mają zalecenia by stosować urządzenia takie jak: szelki Pavlika czy poduszka Frejki, powinni dostać od lekarza informację, jak długo dziecko ma przebywać w danym “urządzeniu” w ciągu dnia. Dlaczego? Pomimo, że noszenie dziecka w chuście sprzyja prawidłowemu ułożeniu bioderek, czyli jest swoistą profilaktyką dysplazji, bardzo ważne jest uzyskanie zgody od lekarza. Nigdy nie wiemy, jak poważny jest temat i jak mocnego zaangażowania wymaga leczenie. W tym przypadku doradca noszenia nie powinien sam decydować o usunięciu urządzenia wspomagającego, nawet jeśli bardzo wieży, że chusta lepiej się sprawdzi. Rodzice, którzy mają wątpliwości dotyczące decyzji lekarskiej na temat noszenia, zawsze mogą poprosić o ocenę wiązania. Warto wtedy skorzystać z konsultacji z doradcą noszenia po to, by dobrać najlepsze wiązanie pod kątem rozwoju i potrzeb dziecka i skonsultować gotowy efekt z lekarzem. Wtedy realnie lekarz ma szansę wypowiedzieć się konkretnie co do danego wiązania, a nie przedstawiać swoje ogólne zdanie na temat chustoszenia dzieci. Pamiętajmy o tym, że jeśli chcemy wspomagać prawidłowy rozwój stawów biodrowych i nie tylko, warto zwrócić uwagę na codzienną pielęgnację dziecka.

Wzmożone napięcie mięśniowe

Każdy z nas rodzi się z innymi napięciem mięśniowym. To bardzo indywidualna sprawa. Jednak na odpowiednie napięcie niemowlęcia wpływa kilka czynników takich jak: przebieg ciąży i porodu, cechy układu nerwowego dziecka, prawidłowa pielęgnacja maluszka. W pierwszych tygodniach życia noworodka napięcie mięśni rąk i nóg jest czasami większe, niż mięśni tułowia. W tym okresie częstą reakcją maluszka na jakieś bodźce może być prężenie się do tyłu lub odginanie główki, to nie jest nic niepokojącego jeśli do tego wszystkiego nie dochodzi więcej trudności. Dziecko, u którego podejrzewamy wzmożone napięcie mięśniowe będzie bardzo mocno zaciskało piąstki i nie otworzy ich tak łatwo. Często jest też tak, że te dzieci nie lubią być noszone na rękach w taki sposób jak chcą to robić rodzice. Rodzic ma wtedy poczucie walki z dzieckiem w obszarze karmienia, usypiania, przebierania. Zazwyczaj ma bardziej napiętą lewą lub prawą stronę ciała. Zamiast leżeć swobodnie np. na plecach, ciągle odchyla się w jedną stronę. Podczas leżenia na plecach czy na boku, odgina główkę do tyłu, a położone na brzuszku odchyla głowę tak mocno, że powoduje to przekręcanie się na plecy. Jego ciało układa się w charakterystyczną literę C, tworząc jakby łuk. Dzieci z WNM generalnie są stale dosyć napięte, mało elastyczne. Nic dziwnego, że trudno rodzicom włożyć dziecko do chusty bez jakiejkolwiek pomocy. Warto wtedy udać się do specjalistów po wsparcie. Nie chodzi mi od razu o to, by biec po diagnozę, ale w tym wszystkich bardzo ważna jest wiedza jak postępować z takim dzieckiem. Nie ma jednego uniwersalnego wiązania dla dzieci ze wzmożonym napięciem mięśniowym, tak naprawdę większość wiązań możemy brać pod uwagę. Ważne jest obserwowanie tego, jak się dziecko w chuście zachowuje i szukanie wiązania, w którym będzie się czuło najlepiej. Przy dzieciach ze wzmożonym napięciem mięśniowym dokładne i mocne dociąganie chusty może powodować, że będą się one jeszcze bardziej odginać. Często przy dzieciach z WNM stosuje wiązanie typu kieszonka, a jak usną jeśli na to pozwalają przechodzimy na kangurka. Generalnie z chustą wtedy nie ma sensu walczyć, lepiej przeczekać, aż nastąpi moment rozluźnienia i ponownie dociągnąć chustę. Najczęściej wtedy, kiedy dziecko usypia. Dzieci ze wzmożonym napięciem mięśniowym będąc w chuście, będą potrzebowały naszego bujania się/dużej dawki ruchu. Tak więc cały czas musimy się kołysać, szuszać im do uszka, a nawet włączyć suszarkę w tle, by pomogło to w rozluźnieniu i odcięciu się od bodźców, z którymi maluszek po prostu sobie na tę chwile nie radzi. Przy WNM stanowczo nie polecam nosideł, ponieważ ułożenie ciała dziecka w nosidle, wpływa niekorzystnie właśnie na jego wzmożone napięcie mięśniowe, osłabiając jego mięśnie brzucha.

Jeśli jednak mowa o odwrotnej sytuacji. Mam na myśli obniżone napięcie mięśniowe. Takie dzieci mają tendencje do zapadania się w sobie, przelewania się przez ręce, inaczej mówiąc ich mięśnie nie są w stanie utrzymać całego ciała. Zalecenia przy tego typu dzieciach, to bardzo dobrze dociągnięta chusta, tak by wystarczająco stabilizowała maluszka i wspierała jego prawidłowe ułożenie w chuście. Chusta musi być dobrze napięta i powinna przylegać do ciała rodzica i dziecka (to jest takie wrażenie jakby byli mocno owinięci bandażem elastycznym). Mniejsze dzieci wkładamy do chusty z pozycji siedzącej osoby dorosłej, tak, by mogły oprzeć się o nasze ciało, zanim zaczniemy dociągać chustę i budować wiązanie.

Asymetria

Chyba nie skłamię jeśli powiem, że nie widziałam symetrycznego noworodka. Prawie każdy noworodek po urodzeniu jest asymetryczny i jest to, do pewnego momentu, normalne. Na ułożenie i zachowanie ciała dziecka duży wpływ ma okres płodowy i to w jakim ułożeniu przebywało maleństwo w brzuchu mamy. To bardzo ciasne środowisko, w którym nie ma możliwości zadbać o symetryczne ułożenie swojego ciała. Dlatego delikatne asymetrie zdarzają się dosyć często. Można je jednak w krótkim czasie wyregulować odpowiednią pielęgnacją i wiedzą dotyczącą choćby tego, od której strony najlepiej podchodzić do dziecka, żeby motywować go do patrzenia i kierowania główki, czy całego ciała w przeciwnym kierunku. Właściwe stymulowane dziecko będzie powoli dążyło do swojej symetrii i może ją osiągnąć nawet w wieku około 3-5 miesięcy. Co powinniśmy wiedzieć o chuście w połączeniu z asymetrią dziecka. Przede wszystkim unikamy na początku asymetrycznych wiązań, czyli chusta kółkowa, kangurek na biodrze itp. Moje doświadczenie pokazuje jednak, że jeśli dziecko pokazuje cechy asymetrii leżąc na macie, w łóżeczku, lub będąc na rękach rodzica. To w chuście ta asymetria będzie dalej widoczna, bo niby dlaczego miałaby zniknąć. To co możemy zrobić to, na tyle ile możemy, korygujmy dzieci w chuście, dążymy do jak najlepszej pozycji. Nie zawsze się jednak da uzyskać najlepszą. Dla mnie ważne by była wystarczająco dobra.

Refluks, ulewanie, kolka i ząbkowanie

Refluks u noworodka to po prostu cofanie się pokarmu, czasem jest to zjawisko fizjologiczne o łagodnym i normalnym przebiegu, czasem na tyle nasilone, że rodzice dostają zalecenie trzymania dziecka w pionie. Dla mnie chusta jest wtedy idealnym rozwiązaniem. Oczywiście nosimy w pionie, w pozycji kucznej, dziecko przylega do naszej klatki piersiowej. Mamy takiego maluszka całkowicie pod kontrolą, także jesteśmy w stanie zapanować nad ulewaniem. Są wiązania typu kangurek prosty, czy kółkowa z których bardzo szybko jesteśmy w stanie wyjąć dziecko, które zbyt mocno ulewa i chcemy mu pomóc. Jednak często chusta działa na tyle wyciszająco i wprowadza dziecko w błogostan, że tak naprawdę jest kojąca na wszystkie dolegliwości. Nie tylko ulewanie, ale także bóle brzuszka, ząbkowanie czy po prostu gorsze samopoczucie dziecka. Niejednokrotnie rodzice są zaskoczeni na spotkaniach, że ich dzieci śpią tak spokojnie w chuście, że widać jak im dobrze, jak odpływają w komforcie. To bardzo uspokaja, łagodzi emocje, reguluje nerwy, wycisza wszelkie bodźce. Nawet jeśli są jakieś trudności, warto próbować je pokonać lub chociaż dać sobie szansę na próbę noszenia dziecka w chuście.

Podobne artykuły na blogu:

Wzmożone napięcie mięśniowe

Wzmożone napięcie mięśniowe – jak nosić w chuście

Asymetria a noszenie w chuście

Prawidłowa pielęgnacja dziecka