Spośród różnych nosideł ergonomicznych dziś chciałam zwrócić Waszą uwagę na miękkie nosidło uszyte z chusty i bawełny firmy Storchenwiege. Czym się różni od klasycznego ergonomika, jakie są jego wady i zalety. Biorę go dziś dla Was pod lupę!

Temat nosideł zawsze budzi najwięcej kontrowersji, to co piszą producenci, a to co zalecają doradcy noszenia, rozmywa się w oczekiwaniach rodzica. Producenci nosideł informują, że w ich produktach mogą być już noszone dzieci od 3,5 kg, doradcy noszenia natomiast stanowczo zalecają nosidła dopiero od momentu, kiedy dziecko samodzielnie siedzi (to jest mniej więcej 9-11 miesiąc życia dziecka). Gdzie leży prawda i kogo więc słuchać. I co ma zrobić rodzic, który z jakiś powodów, nie chce chusty, nie chce w niej nosić, nie umie lub nie może. Czy wybór np. takiego nosidła miękkiego szytego z chusty to tzw. mniejsze zło. Niestety ja Wam nie odpowiem na te pytania, ha! Ale nie, nie jestem wredna, po prostu zostawiam Wam decyzję. Szanuję Wasze wybory i to jak chcecie nosić swoje dzieci. Jednak nie zostawię Was z tym tematem samych, postaram się podpowiedzieć, co zrobić jeśli z jakiś powodów decydujesz się na nosidło wiedząc, że dla Twojego dziecka jest jeszcze za wcześnie.

Ale najpierw wróćmy do nosidła Storchenwiege, bo być może jest to rozwiązanie dla Ciebie jeśli nie chcesz chusty, a do nosidła ergonomicznego Twoje dziecko jest jeszcze za małe. Nosidło Storchenwiege® BabyCarrier  jest wykonane z materiału tkanego skośnokrzyżowo. Tkanina wykonana jest w 100% z bawełny. Panel nie jest niczym dodatkowo wypełniany jest to po prostu jakby podwójna chusta, zszyta po bokach. Dlatego dosyć dobrze dopasowuje się do sylwetki dziecka. Pas biodrowy jest regulowany nie tylko dla rodzica, ale także można zmieniać szerokość panela pod dziecko. Więc teoretycznie dostosowane jest nosidło do mniejszych dzieci.

IMG_7545

Nosidło Storchenwiege ma bardzo dużo innych regulacji i najlepiej to widać na zdjęciach:

regulacje boczne panela

IMG_7542

Kapturek, który możemy schować do środka, a jeśli dodatkowo zamkniemy suwak, zmniejszymy długość całego panela. Sam kapturek również ma boczne regulacje, a także możemy go przypiąć do ramienia nosidła i także regulować jego napięcie.

tak wygląda zwinięty kapturek

IMG_7551

a tak wygląda zwinięty zamknięty kapturek, jednocześnie zmniejszona jest długość panela

IMG_7539

A tak wygląda rozłożony kapturek

regulacje w kapturku

IMG_7556

możliwość przypięcia kapturka do pasów naramiennych

IMG_7555

Pasy naramienne są grube, wygodne, są luźno zakończone, jak w nosidłach miękkich Mei-Tai.

IMG_7549

Nosidło Storchenwiege tym różni się od Mai-Tai, że pas biodrowy jest regulowany i zapinany na klamrę, podobną jak w nosidłach ergonomicznych. Od nosideł ergonomicznych różni się natomiast tym, że jest to nosidło miękkie, szyte z chusty, z różnymi możliwościami regulacji panela po jego wysokości i szerokości. Nosidła ergonomiczne są więc sztywniejsze, większe i mniej elastyczne, oraz nie mają regulacji szerokości panela.

Jeśli więc rodzic decyduje się już na nosidło, a jego dziecko nie siedzi jeszcze samodzielnie. Warto zacząć poszukiwania od nosideł miękkich, które dają większą możliwość dostosowania się do dziecka niż ergonimiki.  Jednak nie należy zapominać, że żadne nosidło nie zastąpi chusty maluszkowi. Sugeruję więc nosidło dla dzieci niesiedzących samodzielnie traktować jako alternatywę na krótkie wyjścia i inne wyjątkowe sytuacje. Jakie? To już sam rodzic musi to wiedzieć. Pamiętajcie, że nosidła są jak buty. Warto je mierzyć nie tylko pod dziecko, ale także pod siebie.

Dzieci, które nie siedzą samodzielnie, nie mają przystosowanego kręgosłupa do bycia w pozycji siedzącej, dlatego trzeba z ogromnym wyczuciem korzystać z walorów nosideł. Zawsze dla dzieci, które nie siedzą samodzielnie będę zalecała chustę. Ponieważ jest naprawdę wiele możliwości. Od chusty tkanej w różnych rozmiarach, a co za tym idzie możliwość kilku wiązań, dostosowanych do potrzeb noszącego i dziecka, po chustę kółkową, którą się szybko zakłada i można w niej nosić od urodzenia do 2 lat nawet.

Jeśli jednak z jakiś przyczyn rodzic decyduje się na nosidło a nie chustę, warto żeby wspierał i dbał wyjątkowo o rozwój dziecka na innych płaszczyznach niż noszenie w nosidle. Mam na myśli prawidłową pielęgnację i nie przeciążanie kręgosłupa dziecka poza korzystaniem z nosidła. Wówczas nie sadzajmy maluszków na ziemi i nie podpierajmy ich poduszkami, ani nie wkładajmy nie siedzącego dziecka do wózka spacerówki, żeby kiwało się na boki. Tak naprawdę złą pielęgnacją i obchodzeniem się z dzieckiem na co dzień, możemy zrobić większą krzywdę niż kilku-razowym użyciem nosidła na krótki czas. Niekorzystne będą także chodziki dla dzieci. A także podciąganie dzieci za rączki do góry. Stawianie ich na siłę i robienie opa, opa. Podnoszenie za ręcę lub paszki. Więcej o prawidłowej pielęgnacji czytaj TUTAJ.

Aktualnie jest nowa edycja nosidła Storchenwiege, do kupienia w sklepie Merinodzieciaki.