Wiązanie plecak z koszulką. Od kiedy można w nim nosić. Jakie ma wady, a jakie zalety. Dlaczego Mamy tak często chcą się go się uczyć.
W sumie jeśli podsumować moje osobiste chustonoszenie to tak naprawdę nigdy nie nosiłam dzieci w plecaku z koszulką. Dlatego ostatnio postanowiłam się przyjrzeć bliżej temu wiązaniu. Odnoszę wrażenie, że Mamy coraz częściej interesują się plecakiem z koszulką. Jakby szukały alternatywy dla plecaka prostego. Popularność plecaka z koszulką zbudowały firmy chustowe. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Jest to wiązanie, które bardzo fajnie prezentuje chustę.
Zawiązałam się ostatnio z moją prawie 3 letnią Julianka w double hammock. I chciałam sie podzielić z Wami moim wrażeniami. Dociąganie chusty o wiele bardziej czasochłonne i musiałam się nagimnastykować, by zrobiwszy koszulkę z przodu, przerzucić jeszcze raz chustę przez swoje plecy i dziecko. Trzeba dużej wprawy, by chusta została dobrze dociągnięta i przylegała do nas. Mnie było nawet wygodnie. Choć czułam się bardziej ściśnięta i nie bardzo mi to pasowało. Pozycja dziecka jest jak w nosidle ergonomicznym. A nawet mam wrażenie, że nóżki są ułożone jeszcze szerzej. A dodatkowe 2 warstwy chusty przyklejają mocno miednicę dziecka do naszych pleców, co nie jest dla niego korzystne. O ile mojej 3 letniej Juliance raczej to już nie robi różnicy o tyle nie wiem naprawdę od jakiego wieku dziecko w tym wiązaniu będzie czuło się dobrze.
Teoretycznie założyłam, że dziecko na pewno musi siedzieć. Tak samo jak powinno siedzieć samodzielnie, by nosić je w nosidle ergo. Pojechałam więc do mojej znajomej chustowej Mamy, która ma 1,5 rocznego synka. Zawiązałyśmy plecak z koszulką. Zdjęcia widzicie. Wszystko było w miarę dobrze, dopóki mały nie usnął. Głowa totalnie leciała mu do tyłu. Mama musiała nachylać się do przodu, by balansować jego uciekającą głową. Totalnie więc, taka pozycja nie nadaje się do chodzenia z dzieckiem w chuście. Postanowiłyśmy go odwiązać. I tu zaczęły się schody. Wiązanie jest tak zakręcone, że samodzielne wyjęcia malca z chusty przez Mamę okazało się trudniejsze niż się wydawało i skończyło się pobudką dziecka.
Takiej sytuacji nie ma w plecaku prostym. W plecaku prostym jeśli dziecko zasypia. Może byc niesione tyle ile potrzeba. Krawędzie chusty układają się w literę U, podtrzymując głowę. Ale nie jest to główny powód. W plecaku z koszulką, dziecko ma bardzo silnie rozstawione nóżki na boki. Kręgosłup jego jest w takiej pozycji jakbyśmy siedzieli wyprostowani jak struna na krześle w szpagacie. Spróbujmy wtedy pochylić głowę i się zrelaksować. No niestety nie da się. Bywa, że dzieci są rozdrażnione taką pozycją i w ogóle nie chcą usnąć, ponieważ nie mają warunków, żeby wtulić się w rodzica. Nie ma takiej sytuacji w plecaku prostym, w którym to można nosić już bardzo malutkie dzieci. Plecak prosty bardzo fajnie podwija miednicę, wprowadzając dziecko w pozycję kuczną. Dziecko może skulić się, swobodnie oprzeć głowę i plecy rodzica i spać bez napiętych mięśni.
Ważny jest dla mnie także start samego wiązania plecaka z koszulką. Także zaczynam od zrobienia tobołka, ale nie od środka chusty tylko trochę obok. Zaczynam więc wiązać chustę niesymetrycznie. Środek chusty ma być na naszej klatce piersiowej. Wiadomo, że z większych dzieci nie zrobimy tobołka, mowa np. o 2 latku. Ale ważne jest to by roczniaka nie wrzucać na plecy metodą na samolot, czyli trzymając go pod pachami, często ten sposób widzę na YouTubie w różnych filmikach, gdzie mamy pokazują jak wiążą chustę.
Myślę, że to wiązanie może się sprawdzić w przypadku większych dzieci. W moim odczuciu dla 2-3 latków, co oczywiście nie oznacza, że nie możemy zawiązać roczniaka. Pamiętajcie, że nie piszę Wam tego po to, by Was zrazić do tego wiązania i noszenia. Bardziej po to, że jeśli się w niego zawiążecie i coś będzie nie tak, będziecie mieli wiedzę dlatego. Ale jeśli chcecie spróbować, macie już większego noszeniaka i chustę 4,6, nic nie stoi na przeszkodzie. Z wiązaniami jest jak z butami, trzeba próbować. To co pasuje innemu, nie zawsze będzie pasować nam.
Ja jednak nie do końca dałam się przekonać magii double hammack i pozostanę fanką plecaka prostego. Jestem ciekawa jakie wiązania jeszcze Wam się podobają i chcielibyście usłyszeć moje zdanie na ich temat. Podsyłajcie do mnie nazwy lub linki. Będę dla Was o nich pisać.
Do tej pory pisałam o:
kangurku prostym: Tutaj oraz tutaj
chuście kółkowej: Tutaj a także tutaj i tutaj
kangurku na biodrze: Tutaj
plecaku prostym: Tutaj
16 komentarzy Double hammock, czyli plecak z koszulką
Mama Juniora
Mi jest o wiele wygodniej w DH niż PP. Nie widziałam że mojemu Juniorowi może być mniej wygodnie… w sumie to nie wygląda i nie zachowuje się jak by tak było, ale teraz będę miała wyrzuty sumienia, że wiąże DH stawiając moją wygodę ponad jego 🙁
Ja bym chciała poczytać o jakiś innych wiązaniach na plecy, jako alternatywa dla PP i DH. Najlepiej z obudtronnym legpasem, bo mam wrażenie że te z pojedynczym to chyba tylko na potrzeby zdjęć i filmów się mota, bo jak w tym może być komuś wygodnie…?
I jeszcze jedna rzecz, zaniepokoiło mnie to wrzucanie na plecy “nie z samolotu”… dlaczego nie? Ja już od dłuższego czasu nie używam tobołka, bo się chuścioch zwyczajnie nie daje zstobołkować 😉 Mój Junior na 8 miesię y i 10,5 kilo.
Marta - Zamotani.pl (author)
No nie nie nie! Tylko mi tu bez wyrzutów sumienia! Jeśli Junior nie zgłasza sprzeciwu i jest Wam tak wygodnie to macie się tak nosić. Ja piszę o przypadkach, gdzie ktoś zawiązuję się w to wiązanie a dziecko wyraźnie protestuje. Jeśli Junior już siedzi, to dh nie zrobi mu krzywdy.
Przerzucanie dziecka metodą samolot może nadwyrężyć jego rączki, bo de facto łapiemy dziecko za ręce, pod pachy. Robimy zamach. Cały ciężar ciała dziecka idzie w jego rączki. To tak samo jak nie podnosimy dziecka za ręce do góry, tak samo ostrożnie z tym przerzucaniem w formie samolotowej.
Juniora bym brała z siedzącego tobołka, z krzesła, kanapy ewentualnie kolana. Ja swoją tak przerzucałam jak jeszcze miała 1,5 roku a też była bardzo dużą dziewczynką. Potem jest etap gdzie dziecko samo gramoli nam się na plecy i łapie za szyję.
Marta - Zamotani.pl
Mama Juniora a może przeanalizujemy wspólne pozostałe wiązania na plecach? Jeszcze coś się znajdzie oprócz plecaka prostego i dh.
Mama Juniora
No mnie ciekawią wszelkie wariacje 🙂 szczególnie RRRR i CRBC.
Marta - Zamotani.pl (author)
Poproszę o linki 🙂
Marta
Tak, tak ja też bardzo chętnie poczytam o alternatywach dla pp!
Górskie Skarby
Dziękuję za posta o plecaku z koszulką. Już wiem, dlaczego synek nie chciał w nim długo siedzieć 🙂
Marta - Zamotani.pl (author)
A w jakim był wieku tak z ciekawości?
Górskie Skarby
Syn miał 10 miesięcy, gdy go tak nosiłam. Miałam wtedy wrażenie, że chusta nie jest do końca dociągnięta. Ale to też może dlatego, że syn był dość grubo poubierany pod spodem. Tutaj znosiłam go z góry w Bieszczadach, wtedy zasnął i właśnie pamiętam, jak mu główka opadała: http://www.gorskieskarby.pl/2014/10/bieszczadzkie-anioy.html
Alternatywka, moim zdaniem to nosidło.
Osobiście plecaka prostego nie lubię. Nigdy nie mogłam w nim nieść dłużej niż kilkanaście minut, bo za chwilę czułam chustę wrzynającą mi się pod pachami (nieważne czy bawełna, len czy inne domieszki.. no konopii nie miałam 😉 )
Pozdrawiam!
Marta - Zamotani.pl (author)
Jakie piękne zdjęcia i fantastyczne dzieciaki. Fajnie, że tak dużo chodzicie i wszędzie widzę chusty i nosidła 🙂
Monika Mo
Ja lubię double hammock na dłuższe noszenie, bo to jest po prostu nośne wiązanie. Nienawidzę go jednak motać na kurtkę więc zimą dla mnie odpada. Jestem wielką fanką plecaka prostego i moim zdaniem nic go nie przebije, noszę w nim 13kg żywego srebra, od niedawna jestem bezwózkowa i naprawdę świetnie się to sprawdza.
Marta - Zamotani.pl (author)
Mo, a jeszcze jakieś wiązanie na plecach testowałaś? Oprócz plecaka prostego i plecaka z koszulką?
Patrycja
Marta, “double hammock “, nie “hammack” 🙂 :*
Marta - Zamotani.pl (author)
Dziękuję 🙂
Marti
Ja nie cierpię plecaka prostego, bo jest mi w nim niewygodnie – cały ciężar spoczywa na moich ramionach. DH, zwłaszcza z wykończeniem saltwater lub tybetańskim jest dla mnie idealny, bo ciężar dziecka rozkłada się równomiernie po ramionach i klatce piersiowej. Syn ma już mocno ponad półtora roku i waży ponad 10 kg, może to dlatego. Nie czuję prawdę mówiąc różnicy w ustawieniu nóżek między jednym a drugim wiązaniem. Ale też czuję się pewniej kiedy mam go w DH, bo kiedy nagle postanowi, że u mamy na plecach jest nudno i zaczyna się szarpać, trzyma go nieco więcej niż w PP, a charakterny egzemplarz mi się trafił 😉
Lidia
To wiazanie jest dobre i bezpieczne jak sie wie gdzie naciagnac, zeby dziecku nie zrobic krzywdy. Artykul mocno sugerujacy, że to zlo wcielone, a tymczasem to latwe wiazanie, ktore odciaza mame. Na zdjeciu jest dziecko zle zamotane. Pozdrawiam. Praktyka czyni mistrza.