Motoryka mała to bardzo ważny element rozwoju każdego dziecka, który odpowiada za takie czynności jak: malowanie, rysowanie, pisanie, ugniatanie, ogólna praca rączkami. Dzieci, które przygotowują się do szkoły, a może już w niej są. Zmierzyć się muszę z licznymi szlaczkami, które od tej chwili będą musiały trenować.
Moje starsze dziecko jest obecnie w zerówce. Zdarza mu się przynieść ze szkoły pracę domową. No i wtedy się zaczyna. Jęczenie, stękanie, wiercenie się na krześle. Idą mu te szlaczki jak krew z nosa. Pierwszym moim odruchem było zakupienie jeszcze większej ilości szlaczków, skoro już musi je robić, to niech je robi także w domu, może szybciej opanuje.
Na szczęście się uspokoiłam. Owszem odrabiamy prace domową, ale na tym koniec naszej przygody ze szlaczkami. Szlaczki obowiązują w szkole, takie są tam zasady i niech tak zostanie. Nie robię swojemu dziecku drugiej szkoły w domu.
Jednak martwiło mnie to, że nie robię nic, żeby mu pomóc w tej sprawności. Zaczęłam zgłębiać temat i okazało się, że nie tylko szlaczki są najważniejsze. Za pisanie jest odpowiedzialna cała motoryka mała. Wszystkie te czynności, które dzieci robią poprzez zabawę. A więc malowanie, rysowanie, a także wkręcanie śrubek, budowanie z klocków – zwłaszcza z tych małych elementów. Jednak motoryka mała, czyli praca dłońmi i palcami, nie jest to czynność z którą się rodzimy. Trzeba ją wykształcić, pracować nad nią i doskonalić. Przygoda z motoryką zaczyna się już od najmłodszych lat, dlatego tak ważne jest nie wyręczanie dziecka w czynnościach, które są dla niego trudniejsze. Z początku maluszek uczy się chwytania zabawki, później układania klocków, wreszcie trzymania łyżki czy kolorowania, aż ostatecznie nabiera wprawy w wiązaniu butów czy pisaniu.
Zamiast więc, dręczyć dziecko szlaczkami, szukam pomysłów na zabawy, gdzie położony jest nacisk na motorykę małą. Moje dzieci lubią rysować kredkami, ale są takie dni, że im się nie chce. Wtedy na pomoc przychodzą mi różne naklejki. Kupuję je w księgarni na bazarku. Jedno opakowanie z kilkoma naklejkami to koszt od 5 do 9 zł. Są cudowne, z filcu, gąbki, z brokatem. Wybór jest ogromny. Na kuchennym stole koło kredek stoi więc pudełko skarbów z naklejkami. Dzieci wiedzą, że jeśli pudełko się pojawia, pojawiają się też nowe naklejki. Bardzo fajnie łączą wtedy rysowanie kredkami z naklejaniem naklejek. A małe rączki mają okazję popracować na różnych płaszczyznach.