Krótki instruktaż prania i pielęgnacji chusty. Koniecznie przeczytaj, jeśli darzysz swoje szmaty miłością.

 Przede wszystkim jeśli masz nową chustę zacznij od jej uprania. Pierwsze pranie chusty zawsze ją trochę kurczy i układa włókna. A także chusta nabiera elastyczności. Choć wiadomo, że do jej pełnego złamania potrzeba jeszcze trochę czasu. W zależności od surowców z których chusta została wykonana zależy jej sposób prania. Podstawą jest patrzenie na metkę. Jest tam zazwyczaj napisane: maksymalna temperatura prania, maksymalna temperatura prasowania. Oraz to czego teoretycznie nie wolno robić z chustą. Na pewno nie wybielać, nie używać chloru. Nie czyścimy chust chemicznie, poza tym możemy używać dopuszczalnych środków w których pierzemy w domu.

Najlepiej chustę uprać w płynach lub proszkach, które stosujemy dla dzieci. Ale nie jest to konieczne. Uważajmy z płynem do zmiękczania. Chusta może zrobić się przez to śliska i może gorzej pracować. Wątpie jednak by groziło to bawełnianych chustom w paski o odpowiedniej grubości (np. Storchenwiege, Didymos, Girasol)

Jeśli piorę chustę to piorę ją samodzielnie, nie wrzucam do pralki już innych rzeczy. Zwłaszcza takich które mogłyby chustę zniszczyć. Chusty kółkowe najlepiej uprać w specjalnym woreczku, żeby kółka nie obijały się o bęben pralki i nie niszczyły się. Nie ustawiam długich cykli prania i dotyczy to wszystkich chust, nie tylko kółkowych. Najlepiej mi się pierze chusty w programach max 40 minutowych.

Niektóre chusty można suszyć w suszarkach bębnowych. Są to chusty, które są w 100% bawełniane. Jeśli chodzi o chusty z dodatkami trzeba byc ostrożnym. Osobiście nie bałabym się jeśli chodzi o len, zwłaszcza, że lny są bardzo twarde, mocno się gniotą i często przypominają szmatę na tira niż mięciutką chustę do noszenia noworodka. Także twarde chusty wolę zaryzykować i je zmiękczyć niż się z nimi męczyć, zwłaszcza, że ryzyko nie jest jakieś ogromne, bo co się może z nimi stać? Także bawełna, len, konopie spokojnie można suszyć. Natomiast jedwab, wiskoza, bambus, kaszmir a na pewno wełna! Z tymi dodatkami bądźcie ostrożni.

W ogóle ostrożnie z wełną, nie ma chyba nic gorszego niż popsuć chustę wełnianą. I najgorsze co się z nią może stać to sfilcowanie chusty. Po pierwsze trzeba więc uważać, by nie uprać jej w wysokiej temperaturze. Najlepiej trzymać się 30 stopni. Jeśli chodzi o delikatne chusty, wełna, jedwab. Wskazane jest pranie ręczne. Pranie w pralce na programie: ręczne pranie, robimy zawsze na swoją odpowiedzialność. Ja oczywiście zawsze tak robię. Tylko nie pozwalam wtedy by chusta kotłowała się tam we własnym sosie, bo jak piorę ją samą to mocniej się obija niż gdyby była w towarzystwie.

Pamiętajcie też, że każdy surowiec/dodatek do chusty jest inny w przypadku różnych firm np. jedwabne motylki Natibaby ni jak się ma porównać do dzikiego jedwabiu Didymosa. Pierwszy jest śliski, delikatny, do tego stopnia, że nitki mogą się rozchodzić i następują mało estetyczne przesunięcia w chuście, chyba bym się bała prać ją ręcznie, już wolę delikatny program w pralce. Natomiast dziki jedwab bywa nawet szorstki, uwielbiam to!

W lato nie suszymy chust na pełnym słońcu, to możemy spokojnie robić z pieluszkami wielorazowymi, które chcemy naturalnie wybielić i pozbyć się brzydkich plam. Zwłaszcza chusty jedwabne suszymy w domu lub w cieniu.

Jeśli chodzi o temperaturę prasowania chust to są to granice 100-150 stopni. Gdzie 100 oznacza delikatne chusty, a 150 te bardziej trwałe.

Jeśli się boicie wirować chusty, ustawcie sobie na początek 400-600 obrotów. Osobiście wiruję chusty 800-1000. Pomijam te ze wskazaniem na pranie ręczne. Chusty najlepiej suszyć w pozycji leżącej, albo maksymalnie rozkładać je na suszarce unikając przeciążeń.