Wiązanie plecak prosty jest i dla malutkiego dziecka i niemowlaków bez względu na to czy już siedzą, czy nie, ale także spokojnie można w nim nosić dużo większe dzieci. Jeśli nie posiadamy nosidła dla starszego dziecka, wcale nie jest tak, że ono już z chusty wyrosło i jest za duże. Dziś przedstawiam Wam plecak na mojej 3 latce, która wygląda jak 4 latka. Waży pewnie z 17 kg a może nawet więcej. Jest wysoka. Co jest już utrudnieniem, bo nie każda chusta jest w stanie dobrze ją opatulić po całej długości. Największą zagwozdką dla rodziców jest kwiestia: jak wrzucić dziecko na plecy? Dopóki jest małe, wrzucamy je z tobołka z pozycji leżącej na plecach. Jeśli dziecko już siedzi, możemy tobołek wiązać z kanapy lub kolana z pozycji siedzącej dziecka. A co ze starszakiem? Tu chyba raczej nie chodzi o wiek dziecka, a o komunikatywność. Ja pamiętam, że jeszcze 1,5 roczną Juliankę wolałam wrzucić na plecy z tobołka niż próbując się z nią dogadać. Dziecko powinno rozumieć, że musi się złapać za naszą szyję i utrzymać na naszych plecach jak małpka. Musi wiedzieć, że jest bezpieczne. Ja często nie mając chusty noszę tak dzieci podczas wycieczek, jeśli są zmęczone. Potrafią więc czy to na baranach, czy na plecach pomóc mi ich utrzymać. Nie czują strachu, że są wyżej.

IMG_7698

Podczas wiązania większego dziecka, powinniśmy być pochyleni, w zasadzie im większe i cięższe dziecko tym bardziej pochylam się do przodu, także podczas wiązania chusty. Powoli prostuje się podczas dociągania chusty, wtedy kiedy czuje, że chusta już mocno oplata dziecko i jest ono bezpieczne. Też przy takim dużym dziecku dociąganie chusty przebiega zupełnie inaczej niż przy maluszku. Starsze dzieci swoim ciężarem same wpadają w chustę i ją naprężają. Naszym zadaniem jest tylko to utrzymać. Dla dużych dzieci na plecak prosty, najlepsze są szerokie chusty takie 70-80 cm. Potrzebujemy większej powierzchni chusty po to, by znaczną jej część włożyć pod pupę dziecka i pod kolanka oraz szeroko rozłożyć nogi na boki. Wtedy pozostaje nam już tylko ściągnięcie górnych krawędzi.

IMG_7701

IMG_7709 IMG_7712

Staramy się ściągać tylko krawędź i górną część chusty. Nie dociągamy jej po całej szerokości, bo wyciągniemy cały materiał spod pupy dziecka. Rączki oczywiście mogą być wyciągnięte, a mogą też zostać w środku. Julianka lubi jak jest ciasno i często wkłada rączki pod chustę co widać na zdjęciach. Nie specjalnie to lubię, bo jak je wyciągnie to robią się luzy.

IMG_7713

IMG_7716 IMG_7717

Dla mnie najtrudniejszy jest moment przypilnowania, by chusta nie zsunęła się z pupy dziecka. Dlatego też nie dociągam godzinami i nie robię miliona poprawek. Bywa, że w między czasie muszę poprawić chustę na pupie dziecka, wciągnąć ją głębiej i jeszcze raz dociągać górę.

IMG_7721

Na zdjęciu poniżej widać, jak jedną ręką trzymam obie poły z przodu, już ich nie puszczam, staram się nie stracić w nich napięcia. Druga ręka idzie do góry daleko za moje plecy, szuka górnej krawędzi i sprawdza jej napięcie, nigdy nie ciągnę chusty do góry, bo przesuwać się ona będzie na kark i głowę dziecka. Jeśli mamy za dużo chusty przy karku dziecka, a za mało pod pupą, nie będziemy mogli dobrze dociągnąć chusty i wiązanie się nie uda. Górną krawędź chusty ciągnę po swoim ramieniu poziomo. Z jednej i drugiej strony dopóki nie uznam, że jest już wystarczająco napięta.

IMG_7725

IMG_7723

Teraz już pozostaję nam wykończyć wiązanie, krzyżując chustę z tyłu pod pupą dziecka. Chustę przeprowadzam pod kolankami, ale nigdy tak by dziecko na niej wisiało i miało za bardzo zgiętą nogę. U starszaków z przyczyn technicznych ta chusta przebiega nawet ciut za kolankiem w stronę uda.

IMG_7728

IMG_7734

IMG_7741

IMG_7739

IMG_7749

Na sam koniec i z jednej i drugiej strony wywijam rękę do środka tak jakbym chciała podrapać dziecko pod kolankiem pod chustę i wciągam chustę w której siedzi dziecko pod połę, która przebiega pod kolankiem. Widać to na zdjęciu poniżej.

IMG_7750

Wiązanie wykonane na chuście Storchenwiege Ulli, 100% bawełna, długość 3,8.

11541148_10206917087187146_1603775418_n