Dlaczego dzieci tak bardzo tego potrzebują? Czemu tak często domagają się bycia na rękach. „Nie noś, bo przyzwyczaisz” – taką złotą radę sprzedają nam nasze mamy, teściowe, ciocie i sąsiadki. Kierują się oczywiście dobrem naszym i naszego dziecka. Nie chcą byśmy były umęczone od ciągłego noszenia na rękach, a dziecko powinno się uczyć samodzielności. Nasze Mamy, Babcie i Teściowe tak nas przecież wychowały. Były kojce, były łóżeczka ze szczebelkami. A nawet jak sobie dziecko trochę popłakało, to mówiło się, że ćwiczy płuca. To nic, że przy okazji rozdzierało to matczyne serce. Trzeba było się jakoś przyzwyczaić.
Tymczasem, zapomnieliśmy chyba o tym, że „przyzwyczailiśmy” dziecko do noszenia już podczas ciąży. Gdzie przez 9 miesięcy było kołysane, tulone. Żyło sobie w ciszy i spokoju słysząc bicie serca matki. Kiedy noworodek przychodzi na świat. To nie wie, że jest XXI wiek, że za ścianą nie czyha drapieżnik. Czasem mimo zaspokojenia wszystkich potrzeb, on dalej płacze. Wzywa jakby na pomoc. Zwyczajnie potrzebuje bliskości drugiego człowieka, magii dotyku. Dlaczego tak się dzieje, czemu dzieci nas tak potrzebują?
A no dlatego, że jesteśmy gatunkiem ssaków, a dokładnie jesteśmy noszakami. Ponadto ludzki noworodek jest fizjologicznym wcześniakiem. Dawno temu, za 7 wiekami albo jeszcze dawniej, ludzka ciąża trwała 21 miesięcy. Było to wtedy, kiedy człowiek nie był jeszcze wyprostowany, a mózg na tyle rozwinięty i dzięki temu nie zajmował tyle miejsca a głowy dzieci nie były takie duże jak teraz. Zmieniła się jednak budowa ciała, położenie miednicy. Człowiek przyjął postawę pionową. Ciąża musiała się dostosować do nowych warunków. Dlatego rodzimy dzieci, które nas tak bardzo potrzebują i są całkowicie od nas zależne.
Widziałam osiołka, który miał jeden dzień. Który sobie chodził, pił mleko od mamy. Ludzkie dziecko, aby postawić pierwsze kroki potrzebuje na to około 12-14 miesięcy. Bardzo ważne jest żebyśmy dobrze rozumieli dlaczego dziecko tak bardzo potrzebuje noszenia. I nie traktowali tego jako fanaberie. Dziecko nami nie manipuluje. Noszenie dzieci w chuście, to dla mnie przedłużenie ciąży. Chusta oplata dziecko jak bandaż. Wracają do niego wspomnienia ciepła, bezpieczeństwa, zaufania. Dlatego warto nosić od samego początku. I nie bać się, że się przyzwyczai.
8 komentarzy Noszenie dzieci
herbata
ja nie nosiłam w huście Miłosza i Olka tez nie będę. nie wydaje mi się abym potrzebowała husty, aby okazać bliskość, ciepło i miłość własnemu dziecku.
Marta - Zamotani.pl
Herbata, ja nie traktuje chusty jako obowiązek bez którego nie dam dziecku bliskości, raczej jako narzędzie, które mi w tym pomaga. Mnie to się po prostu sprawdza w codzienności. I już sobie nie wyobrażam, że mogłoby być inaczej.
ImięMarta
Przepraszam najmocniej ale trudno żeby fenomen chusty zrozumiała osoba, która jej na własnych dzieciach nie stosowała… Oczywiście da się okazać dziecku miłość bez chusty ale… Po pierwsze chusta to bardzo ułatwia bo można mieć dziecko ,,na sobie” i mieć wolne ręce. Po drugie chusta to więcej niż ręce. Ona ciasno otula całe dziecko sprawiając że żuje się bezpiecznie jak w łonie matki. Ja dla Olka kupiłam chustę gdy miał około 5 miesięcy i mogłam porównać czas przed chustą i czas gdy już ją mieliśmy. I wiem, że następne dziecko zacznę nosić od urodzenia bo chusta jest (dla mnie) nie zastąpiona po prostu… A szczególnie sprawdza się w sytuacjach awaryjnych. Gdy dziecko ząbkuje, ma kolkę, ma temperaturę i potrzebuje więcej ciepła i ukojenia. A najbardziej sprawdzała się przy katarze. Wtedy Oluś nie mógł ssać piersi i tylko chusta pomagała. Osobiście POLECAM!
cotti
Dla mnie noszenie dzieci było uosobieniem bliskości… uwielbiałam je nosić, lubiłam, jak usypiały 🙂 Manduca uratowała mi życie zimą, gdy miałam gondolkę z noworodkiem, a drugi maluch szybko się męczył – a chodzić trzeba było 🙂
I pamiętam też, jak czekałam, aby móc zacząć nosić dzieci – zanim zaczęłam nosić starszą córkę, byłam już w ciąży z drugą i pamiętam wakacje – ja z pokaźnym już brzuchem, a mąż – ze śpiącym maluchem w nosidełku idziemy sobie brzegiem morza 🙂
Marta - Zamotani.pl
Mnie też właśnie chusta przekonała do siebie, głównie przez swoją uniwersalność. Chusta zaspokaja różne potrzeby, nie tylko dziecka, ale i nasze. Może być środkiem transportowym, może być lekarstwem na chorobę, może kołysać do snu. Możliwości jest naprawdę sporo. Dodatkowo różnorodność chust, wiązań, nosideł pomaga wybrać najlepszą opcję tylko dla nas. Co jest dobre jak jednego nie zawsze sprawdzi się drugiemu. Indywidualne podejście do każdego rodzica i dziecka to podstawa sukcesu.
Pela
WNM A CHUSTA KOLKOWA? Można, czy raczej nie?
Marta - Zamotani.pl (author)
Jeśli się uda to tak, ale wolałabym wiązanie symetryczne.
Karolina
Witam!
Chciałabym poczytać coś więcej na temat fizjologicznego wcześniactwa ludzi niestety nigdzie nie mogę znaleźć na ten temat informacji, czy mogła by mi Pani podać źródła? 🙂