Kiedy rodzi się dziecko, zwłaszcza kiedy jest to pierwsze nasze dziecko, rodzicowi bardzo trudno odgadnąć czy wszystko jest ok. Jest to przeważnie jedyne dziecko z którym miał do czynienia. Dlatego tak trudno w tych początkach zauważyć jakieś nieprawidłowości, zwłaszcza jeśli chodzi o napięcie mięśniowe. 

Pisałam już wcześniej o wzmożonym napięciu mięśniowym. Było mi o tyle łatwo, ponieważ sama jako rodzic przechodziłam przez to ze swoim dzieckiem. I wiem, że nie jest to nic strasznego, ale też nic co warto zbagatelizować, nawet jeśli objawy nie są jednoznaczne.

Co to jest obniżone napięcie mięśniowe

Trudniej tu określić jakieś charakterystyczne cechy, które mają dzieci z tym napięciem. Niektóre maluszki zachowują się jakby nie miały siły podnieść główki, rączki, są takie przelewające się. Inne dzieci próbują z tym walczyć, więc bywa, że się prężą, co jest też często cechą dzieci, ze wzmożonym napięciem mięśniowym. Myślę, że w większości przypadków diagnozujący są po prostu rodzice, którzy trzymając dziecko na rękach odczuwają niepokój z powodu jego zachowania. Jeśli tylko coś nas niepokoi warto przejść się do fizjoterapeuty, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Nie wpadajmy jednak w panikę, bo napięcia nie są sygnałem, że dzieje się coś złego i nie wpływają niekorzystnie na rozwój umysłowy dziecka, potrafią nawet same minąć, ale warto się tym po prostu interesować i mieć wiedzę, czy nasze dziecko rozwija się harmonijnie, bo dzięki temu jest mu po prostu łatwiej. Problem nieprawidłowego napięcia dotyka często te dzieci, które są urodzone przedwcześnie, z niską wagą, podczas porodu były jakieś problemy np. niedotlenienie.

Czasami obniżone napięcie mięśniowe łatwo przeoczyć, bo to jest taki raczej bezproblemowy maluszek, który dużo śpi, mało potrzebuje uwagi, nie jest zbytnio aktywny, mniej płacze. Ale to są takie objawy, które może mieć każde normalne zdrowe dziecko. Nic one nie wnoszą. Są jednak ważniejsze cechy na które, mocniej trzeba zwrócić uwagę a także poszukać pomocy jeśli: malec położony na brzuszku nie próbuje unosić główki, zachowuje się tak jakby ona była dla niego za ciężka. Nie uśmiecha się na widok rodziców. Pojawiają się też problemy z karmieniem, ponieważ malec zasypia, i nie chce aktywnie ssać piersi. Nie ciągnie go do pełzania, ani raczkowania, w ogóle pokonywanie kolejnych etapów rozwoju idzie mu trudniej. Dużo też o dziecku mówi codzienna pielęgnacja dziecka. Jeśli przebranie dziecka, przewóz fotelikiem samochodowym itp wszystko dzieje się w walce z dzieckiem, to też jest jakiś sygnał, że coś się może dziać.

Cokolwiek Was niepokoi, nie bójcie się pytać o to pediatry czy po prostu wybierzcie się do neurologa. Jeśli maluszek naprawdę ma problem powinniście zostać skierowani na rehabilitację. Odpowiednie ćwiczenia pomogą dziecku wyprostować sobie pewne sprawy, a Wy też będziecie mieć wiedzę jak z nim ćwiczyć, jak się nim zajmować. Nie dajcie się zbyć, że to minie samo. Najlepsze efekty są wtedy, kiedy wcześnie zaczynamy, nie warto tego odkładać na później i czekać co się wydarzy. O metodach rehabilitacji pisałam już w tekście o wzmożonym napięciu. Ja osobiście jestem za metodą, która nie powoduje płaczu u dziecka. Ale nie jestem lekarzem i wiem, że każdy przypadek jest inny o różnym stopniu nasilenia, jeśli macie zaufanie do lekarza to idźcie za tym głosem, ale słuchajcie też własnej intuicji.

Obniżone napięcie mięśniowe, a chusta

Nie ma w tym temacie żadnych przeciwskazań, wręcz noszenie w chuście dziecka z obniżonym napięciem mięśniowym wpływa na niego korzystnie, stymulując jego pracę mięśni i całego ciała. Ważne, żeby wiązanie było dobrze dobrane do potrzeb i rozwoju dziecka i by wspomagało rozwój, a nie utrudniało. Przy wiązaniu chusty z dzieckiem z takimi problemami istotne jest by chusta przylegała dobrze do dziecka. Dzieci z ONM są wiotkie, trudniej takie dzieci zawiązać w chustę, bo one uciekają na boki. Dlatego jeśli chodzi o maluszki, początek wiązania można zaczynać w pozycji półsiedzącej. A wstać już na samo dociąganie. Chusta musi dobrze podtrzymywać dziecko i nie możemy pozwolić sobie na luzy, ponieważ dziecko z ONM będzie nam uciekać na boki i zapadać się w sobie. Odradzałabym także nosidła ergonomiczne dla dzieci z ONM, zwłaszcza jeśli to ONM kumuluje się w brzuchu, czyli są słabe mięśnie brzuszka. To są takie dzieci, które z pozycji leżenia na pleckach nie potrafią podciągnąć ciała do góry by usiąść. W nosidle ergonomicznym mięśnie brzucha są rozciągnięte i nie mają szansy pracować. Wracając do chusty lepiej też wybierać wiązania symetryczne z dobrą stabilizacją boczną, przykładem takiego wiązania jest kangurek prosty.