Najbezpieczniejszym wiązaniem dla noworodka jest kangurek. Można w nim nosić od urodzenia.
O tym wiązaniu pisałam już wcześniej o TUTAJ Ostatnio obserwuje, że kangurek staje się coraz bardziej popularnym wiązaniem, robi oszałamiającą karierę. Jeszcze do nie dawna, jeszcze kilka lat temu nikt o nim nie słyszał, nie wiedział, nie rozumiał po co. Przecież jest wiązanie typu kieszonka, przecież jest tyle prostszych rozwiązań. Okazało się jednak, że tylko kangurek odpowiada na potrzeby najmniejszych maleństw, takich które po urodzeniu co najmniej przez pierwszy miesiąc zwinięte są w małą kulkę. I my tę kulkę musimy chronić, musimy ją tak nosić, by ta mała kulka była bezpieczna, by było jej wygodnie, by dalej mogła być kulką także w chuście. Podstawową i najważniejszą zaletą kangurka jest to, że nie pozwala on na zbyt silne odwiedzenie nóżek dziecka. A kto widział kiedyś małe dziecko ten wie, że nóżki jego są podkulone, kolanka są wysoko gdzieś na poziomie pępka, a same nóżki nie za szeroko. I to właśnie gwarantuje nam kangurek. Jest bezpieczny. Jest dostosowany także do potrzeb wcześniaka. Możemy w tym wiązaniu nosić od urodzenia, mniej więcej od wagi 2,5 kg dziecka. Do wiązania kangurka sprawdzają się chusty złamane, mięciutkie nie za grube i najlepiej bez dodatków, ot czysta bawełna. Ja bardzo polecam chusty Storchenwiege LEO z zaznaczonymi krawędziami o tak jak na zdjęciu:
Nieocenione przy wywijaniu kangurkowych motylków oraz dociąganiu chusty.
Jaką długość chusty potrzebujemy do tego wiązania. Utarło się, że wystarczy 3,6-3,8 – w zależności od producenta. Ja ostatnio jestem fanką długości średniej czyli 4,1-4,2. Ogony chusty po zawiązaniu faktycznie są dłuższe, ale często jest to lepsza długość dla tatusiów, którzy także chcą nosić swoje dziecko. W 3,8 często wiążą chustę na samych krańcach, a to nie jest dobre rozwiązanie. Musimy mieć przestrzeń do zawiązania węzła, musi on być stabilny i nie mieć prawa się rozwiązać. Czego nie gwarantuje nam wiązania węzłów na krańcach chusty.
O samym kangurku mówi się, że nie wybacza błędów. To prawda. Nie pozwala on na byle jakie zawiązanie, nie wybaczy niedociągniętej chusty, nie napiętej krawędzi. Kangurek się o to upomni złą pozycją dziecka. Kangurka warto wyćwiczyć. A kiedy nam się to już uda, bo uda się na pewno. Mamy pewność, że wszystko jest ok. Dociąganie nie jest wcale takie strasznie, ani czasochłonne. Raczej bym powiedziała, że klucz tkwi w odpowiedniej technice, której niestety nie uda mi się ani opowiedzieć, ani za dobrze pokazać na zdjęciach. Ważna jest jest świadomość pracy z chustą, ważne są krawędzie. Ważne jest równomierne i symetryczne ściąganie pasma po paśmie. Nie zostawianie wolnych, niedociągniętych przestrzeni chusty tzw. powietrza, które potem w końcu wyjdzie a całe wiązanie opadnie jak ciasto.
Kiedy już mamy ściągnięte obie poły, utrzymanie napięcia chusty i zawiązanie węzła to już prawie finish.
Pamiętajcie jeszcze o wykończeniu wiązania. A mianowicie chustę w której jest dziecko wkładamy pod poły chusty, która przebiega pod nóżkami dziecka.
No i wiązanie gotowe i teraz możemy się cieszyć wolnością rąk, śpiącym blisko maleństwem, bliskością i swobodą, którą jednocześnie daje chusta. Możemy się napić herbaty, poczytać książkę.
Nie musimy od razu gotować i sprzątać. Poleńmy się skoro mamy już taką możliwość. Nie ma jakiś ograniczeń co do tego ile możemy nosić dziecko w chuście. To zależy raczej od nas samych i oczywiście od dziecka, bo ono się upomni o mleko czy zmianę pieluszki. Każdy ma własne granice i potrzeby noszenia. Możemy w chuście tylko usypiać dzieci, a możemy nosić i 2 godziny jeśli tak chcemy. Ciężaru ciała dziecka się tak nie czuje, cały ciężar maleństwa spoczywa na naszych ramionach i barkach, jest rozłożony na większej przestrzeni, dzięki temu nie uwiera jednego miejsca i nie daje uczucia dyskomfortu.
Dziecku jest ciasno, przytulnie, ciepło. Słyszy bicie naszego serca, jest naturalnie kołysane zupełnie jak w życiu płodowym.
31 komentarzy Oswoić kangurka
Magda
Świetnie napisana zachęta do kangurka. Ja też się go bałam, ale oswoiłyśmy z córką „bestię”. Dziękuję za podpowiedź o „wykończeniu” 🙂
Marta - Zamotani.pl
czyli piękna i bestia 🙂
Małgosia
No a my z Majką walczymy cały czas, aby oswoić tego kangurka i ciężko nam to idzie…ale nie poddajemy się i ćwiczymy dalej. Może tak ciężko się nam dociąga poły chusty, przez to, że jest ona nowa i jeszcze nie do końca złamana…mam nadzieję, że niebawem nam wyjdzie 🙂 Dziękuję za Instagramowe porady Marto i pozdrawiamy z Trójmiasta 🙂
Marta - Zamotani.pl (author)
Małgosia, w czerwcu jestem cały miesiąc z Jastarni i okolicach. Może wtedy udałoby nam się gdzieś spotkać 🙂
j
a jak się ma kangurek do ciągłych nawoływań fizjoterapeutów o to, żeby u maluchów do 3-4 miesiąca unikać pozycji wertykalnych? Już się gubię w tych kolejnych nakazo-zakazach. Lada szelest wykluje się nasze maleństwo i chciałabym od razu wskoczyć w chusty, a tu jedni mówią kołyska, a inni kangur. Wczytując się w blog zauważyłam, że jednoznaczne jest wskazanie na kangura. To co z tym kręgosłupem? Będę wdzięczna za informację.
Marta - Zamotani.pl (author)
Trzeba oddzielić noszenie na rękach, a noszenie w chuście. Nie możemy nosić noworodka oraz dzieci do 3-4 mc w pozycji pionowej na rękach. Obciążamy wtedy kręgosłup dziecka. W chuście jest inna historia. Wiązanie typu kangurek zapewnia optymalną pozycję dziecka. Noworodek w kangurku prostym ma okrągłe plecki, miednicę podwiniętą do góry, nóżki niezbyt szeroko odwiedzione i kolanka na wysokości pępka, dodatkowo chusta owija ciasno dziecię, wspierając jego kręgosłup. Dziecko i rodzic w chuście znów stają się jednym ciałem. Chusta musi być naprężona niczym bandaż. Pozycja kołyski nie jest najlepszym rozwiązaniem w chuście. Nóżki są albo za bardzo podkulone, główka za bardzo styka się z klatką piersiową, nie jest to niemożliwa pozycja, ale trudniejsza do wspierania prawidłowego rozwoju.
j
dziękuję za odpowiedź. Będę zatem naprężać.
Asia
Czy podczas dociągania chusta powinna wyraźnie naprężać się na plecach dziecka? Czy jedynie gładkość materiału osiągamy na początku wiązania, gdy ściśle naciągamy go na plecy? Nie mówię tu o krawędzi przy szyi, bo ona wyraźnie wyprostowuje się podczas dociągania, chodzi mi resztę chusty na plecach dziecka. Pytam, bo u Pani na 5 zdjęciu od góry widzę luzy pod karkiem malucha i nie wiem, czy tak ma być i czy od siebie wymagam zbyt wiele 😉
Marta - Zamotani.pl (author)
Asiu, górną krawędź najlepiej wyciągnąć do karku, nie wyżej. Czasem niektóre instrukcje pokazują, że do połowy uszka. Ja jednak wolę niżej, ponieważ podczas dociągania i tak chusta przesuwa się nieco wyżej. Chusta powinna być naprężona, ściśle przylegać do dziecka, a na pleckach materiał powinien być gładki. Jednak nie można dać się zwariować. Na zdjęciach Mama wiążę się ze swoim dzieckiem już któryś raz, cały czas się ucząc. To zdjęcia z drugiej konsultacji.
Asia
A czy tę „gładkość pleców” osiąga się przez dociąganie chusty? Pytam, bo mimo silnego dociągania nie widzę, żeby materiał na ciele dziecka naprężał się, przesuwał – jedynie ten wąski fragment przy karku. W kieszonce jakoś nie mam tego problemu, ciasne opasanie dziecka wychodzi bez dużego wysiłku, a w kangurku jednak widzę minimalne luzy – chusta nie jest jak bandaż :/
Marta - Zamotani.pl (author)
Złudzenie, że chusta jest jak bandaż uzyskujemy właśnie poprzez dociąganie. Kangurek mniej wybacza błędy niż kieszonka. Ważne by w kangurku po ściągnięciu krawędzi resztę chusty ściągać dokładnie nie zostawiając powietrza w chuście. Na jakiej chuście się motacie?
Asia
Motamy się na chuście Girasol o splocie diamentowym (używanej), także na Little Frog Pirop oraz Ellevill cienkiej z bambusem (tej ostatniej muszę się pozbyć, bo jest za śliska i po krótkim czasie synek nie trzyma już dobrej pozycji).
Dziś na Girasolu było ciut lepiej za pierwszym razem, ale za drugim znowu luzy na łopatkach 🙁 No i przy dociąganiu syn idzie bardzo wysoko, mimo, że „ustawiam” go początkowo dość nisko.
Marta - Zamotani.pl (author)
To prawda, bambusy są raczej porażką, jeśli występują w składzie tylko z bawełną. Jednak zarówno Girasol jak i LF to miękkie fajne chusty, powinno się dobrze dociągać. W kangurku prostym dzieci często podchodzą do góry w trakcie wiązania jest na to metoda, by na samym początku starać się nie dociągać chusty w dół, tylko bardziej w bok. Moment kiedy zbierasz chusty z pleców tuż po zrobieniu motylków. Ciągniesz wtedy za krawędź, która to ściągą się przy karku dziecka. Odchyl rękę do tyłu, by chusta nie blokowało się o plecy i pociągnij w bok w przeciwnym kierunku, ale ruchem poziomym, a nie ściągaj chusty w dół. I też zacznij dziecko wiązać ze 2-3 cm niżej niż planujesz w rzeczywistości i tak Ci podejdzie do góry.
Asia
Jeszcze pytanie o kangurka. Syn ma wzmożone napięcie mięśniowe i lekką asymetrię, ale fizjoterapeutka pozwoliła nam się chustować. Oprócz problemów z luzami przy karku, o których pisałam wyżej, jest poważniejszy problem – mimo starannego ułożenia synka na torsie i uważnego dociągania przed lustrem mały zaczyna się wyginać w rogalik. Mimo poluzowania z powrotem chusty, układania rączek na tej samej wysokości, poprawiania pupy, żeby była w osi z kręgosłupem, nie daje się tego skorygować :-/ W kieszonce synek jest prosto. Co robić? Dociągam poły tak, jak napisałaś wyżej, czyli w bok. Zależy mi na kangurku, że względu na przewiewność, ale pozycja synka jest nie do przyjęcia. Syn niewózkowy, z motaniem tez jest problem, bo mały na początku się odgina i protestuje, ale za chwilę zasypia i śpi ponad 2 godziny. Jak się nie chustujemy, to ma tylko 2 drzemki po 30 minut, a ma tylko 3 miesiące! Jestem już zmęczona… Nie wiem, ile go mogę dziennie nosić i w jakich wiązaniach. Plecaka się obawiam, z racji tego prężenia synka. No i nie trzyma jeszcze głowy.
Marta - Zamotani.pl (author)
Asiu, to przerzuć się na kieszonkę, jeśli czujesz, że to jest dla Was lepsza pozycja. Przy WNM faktycznie dzieci się odginają i wiązanie ich w kangurka wymaga więcej precyzji. Jeśli w kieszonce zasypia, nie ma zbyt szerokiego odwiedzenia, i nie jest niesiony z głową odchyloną do tyłu, kręgosłup jest w linii prostej, to możesz nosić, tyle ile potrzebujesz, nawet kilka razy dziennie.
zlotooka
A nam się nigdy z kangurkiem nie udało. Córa podczas motania zazwyczaj prężyła się i płakała, ciężko wtedy dociągnąć chustę, przytrzymując jednocześnie dzidzię na sobie. Tylko kieszonka pozwalała ją ujarzmić (a później 2X, który bardzo nam się sprawdził). Może przy następnym się uda 😉
Domi
Haa, u mnie to samo. Synciu co prawda nie płakał, ale prostował się za każdym razem jak próbowałam mu upchnąć chustę pod pupą więc konstrukcja mi nie wychodziła. Poddałam się po tygodniu… A teraz Młody ma 3 miechy i chciałabym spróbować jeszcze raz… Ale chyba nie zdecyduje się na zarzucanie na plecy, dopóki chociaż trochę tego kangura nie wyćwiczę.
agata
Mam 2 i pół miesięczną córeczkę i chustę dokładnie taką jak na zdjęciach <3 Jednak na początku, mimo spotkania z doradcą chustowym jeszcze w ciąży, bałam się kangurka i od 3 tygodnia życia małej motałam ją w kieszonkę. Teraz próbuję z kangurkiem i ciągle coś nie tak… Na przykład "chustomajteczki" wyjeżdżają spod pupy przy dociąganiu – dlaczego? Przy szyjce też nam trudno uzyskać odpowiednie napięcie… Rękawki jakby ograniczają ruchy… A zależy mi na wiązaniu z węzłem z przodu! Co robić?
Marta - Zamotani.pl (author)
Chyba tylko ćwiczyć. Z kangurkiem jest tak, że najlepiej go się uczyć z mniejszym dzieckiem, potem jak maluszek jest większy i mniej przyzwyczajony to tej pozycji kucznej z kangurka, trudno to uzyskać osobie, która nie ma w tym wprawy. Najlepiej w ogóle prowadzić konsultacje z noworodkiem, nauka w ciąży nie wiele wnosi bo potem właśnie boimy się samodzielnie zamotać dziecko. Teraz bym Ci radziła ćwiczyć kangurka na śpiącej córce, większa szansa 🙂
Kinga
Ja się nie zgodzę, uczyłam się motać w ciąży właśnie kangurka, bo wyczytałam (m. in. na tym blogu), że to najlepsza opcja dla noworodka i uważam, że to był najlepszy wybór! Dzięki temu zaczęłam syna motać bardzo wcześnie – od 3 t.ż. Po porodzie mieliśmy poważne problemy, zostaliśmy 2 tyg w Klinice Neonatologicznej i bez warsztatów w ciąży ciężko byłoby mi się wyrwać na konsultacje, bo miałam wtedy inne zmartwienia. A mając już jakieś podstawy mogłam sama próbować w domu, co bardzo nam pomogło, bo maluch po porodzie leżał 60 km ode mnie i miał ogromne deficyty bliskości. Nie powiem żebym miała jakieś obawy przed motaniem, ale to pewnie zależy od charakteru. Wtedy jednak zawsze można dokupić konsultację, myślę, że czas w ciąży nigdy nie jest stracony. A kangurek nie taki straszny jak go malują 🙂 ja uczyłam się tylko tego wiązania i skupiałam się nad nim a nie na tym, że inni mówią, że to trudne. Dzisiaj synek 5 miesięcy i ciągle śmigamy w kangurze plus do tego trenujemy pp. Kieszonkę zamotałam raz i było mi ciężko i niewygodnie, a dzieć też minę miał nietęgą. Podejrzewam, że gdybym od kieszonki zaczęła i dała sobie wmówić, że kangur taki trudny to już bym nie opanowała. Wszystko kwestia nastawienia 🙂
Nina
Dzień dobry, kiedy wiążę córcię w kangurze motylki uciekają mi do góry. Czy ma Pani pomysł co mogę zmienić, żeby tego uniknąć?
Dziękuję i pozdrawiam.
Marta - Zamotani.pl (author)
A może motylki są zbyt wąskie? Rozumiem, że przesuwają się do góry przy podniesieniu ręki?
Nina
W trakcie wiązana, dociągania motylki mi schodzą z ramienia, zmniejszają się. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy założę sobie ich zapas. A potem to są za wąskie i każdy ruch ręki muszę kontrolować, żeby nie spadły.
Marta - Zamotani.pl (author)
Nina, podeślesz mi zdjęcia na maila?
Monika z Mama notuje
A ja mam pytanie osoby małej postury – co zrobić z nadmiarem materiału, żeby się o niego nie potykać? Jestem niska, chusta 3,6 a i tak zostaje tego kilometr…
Marta - Zamotani.pl (author)
Można skrócić chustę, jeśli to Ci bardzo przeszkadza. Albo po zawiązaniu supła jeszcze raz zawiązać chustę za plecami.
Katka
Jakoś ogarniam kangura, głównie dlatego, że piszą iż dobre dla noworodka, ale mały już skończył miesiąc i chyba będę rezygnować… Nie można ruszać rękami w górę co jednak bardzo ogranicza ruchy… Do wypicia kawy i czytania książki jest ok. Ale ja w szafce mam kawę dość wysoko więc zrobić ją już ciężko 😉 to tak pół żartem, ale nawet dobre dociągnięcie na początku nie chroni mnie przed spadaniem rękawków co jest beznadziejne, dodatkowo jeszcze niektóre koszulki z krótkim rękawem dodatkowo powodują ślizganie… Jakoś nie polubiłam tego używam ze względu na malucha, ale wkrótce chyba przestanę.
Żaneta
Dokładnie, mam ten sam problem. Potem przy karku robi się za luźno. A ciężko poprawiać motylki pod kurtka 🤦🏼♀️
Niedługo mam zamiar ćwiczyć kieszonkę.
Katie
Hej, motamy się od tygodnia, przy pierwszym dziecku panicznie bałam się chusty, że trudne, że dziecko mi z chusty wypadnie itp, ale przy drugim się przeprosiłam z chustą;) na razie motam tylko kangurka, czasem wychodzi idealnie, ale czasem spod pupy wyjeżdża mi materiał przy dociąganiu i nijak nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego, gdzie popełniam błąd bo teoretycznie za każdym razem motam tak samo….
Asia
Witam, dosyć późno próbuję motać kangurka, bo Mała ma 11 tygodni i strasznie się wierci, próbuję wstać, prostuje się, mogę ją tylko zamotać, jak śpi… Jak się obudzi wrzask. Uczyła mnie doradca chust, ale nadal muszę robić coś źle, skoro dziecko tak źle reaguje, jakaś podpowiedź? Pozdrawiam
Marta - Zamotani.pl (author)
Asiu, pisałaś też do mnie maila, prawda? 🙂