To już chyba będzie ostatni chorwacki wpis. Chciałam Wam opowiedzieć o grających schodach w Zadarze. To jest po prostu aż niebezpiecznie piękne.
Grające schody w Zadarze

To już chyba będzie ostatni chorwacki wpis. Chciałam Wam opowiedzieć o grających schodach w Zadarze. To jest po prostu aż niebezpiecznie piękne.
Myślałam, że jestem zakochana we Włoszech. Tak sobie myślałam dopóki nie przyjechałam do Chorwacji. Dawno temu myśl o wakacjach tutaj zaszczepiła we mnie Lekkoduszna. Wiedziałam, że jest to cel na najbliższy wrzesień. I teraz jestem tu. Oddycham głęboko. Chorwacja jest przepiękna i ma tyle do zaoferowania. Nie sposób się tu nudzić. Jeździmy palcem po mapie wybierając nowe miasteczka by je odwiedzić, z wielu miejsc musimy zrezygnować, bo jednak za mało czasu. Ja już wiem, że tu będę wracać. Póki co jem Chorwację łyżkami. Zapycham się nią, oby mi starczyło do następnego lata.
Jeśli chce się będąc w Chorwacji zobaczyć coś więcej, nie sposób nie przemieścić się na którąś z tych przepięknych wysp. Z Zadaru przedostaliśmy się promem samochodowym, co było niesamowitą atrakcją dla dzieci, na sąsiednią wyspę Ugljan. Celowo zabraliśmy ze sobą auta na drugą stronę, bo chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej, a nie tylko portowe miasteczko.
Mija trzeci dzień naszego campingowania w Chorwacji. Jesteśmy w trzy rodziny, łącznie siedmioro dzieci. Uwielbiam wakacje w tym stylu. Ogromny camping, funkcjonujący jak małe miasteczko. Jeśli ktoś nie chce i nie ma potrzeby, nie musi się stąd ruszać przez cały wyjazd. Wszystko jest tu na miejscu. Domki, parcele, sklepy, baseny, stragany z owocami, place zabaw no i najważniejsze morze i plaża. Zaton Holiday Resort jest bardzo dużym obozowiskiem. Można wybrać pomiędzy apartamentami, a mobile home, po zwykłą parcelę, a także bardzo nowoczesne domki namiotowe. Wszystko w zależności od potrzeb.