Na wspomnienie o chorobach moich dzieci, kiedy były mamy, przechodzą mnie dreszcze. Miałam takie półtora roku w swoim życiu, kiedy to z 3 letnim Kubą i malutką Julianką przy piersi, ciągle byliśmy chorzy. I to nie tak, że miałam chore dzieci i mogłam się o nie zatroszczyć. To było tak, że ja chorowałam razem z nimi. I nie było nikogo do pomocy.