Zanim odkryłam, że moje dziecko ma wzmożone napięcie mięśniowe, strasznie się namęczyliśmy. Jako noworodek cały czas się prężył, nie lubił bardzo jak go noszę na rękach w kołysce. Mocno zaciskał piąstki i odginał się do tyłu w jedną stronę. Przebieranie go i całościowa pielęgnacja była jakimś koszmarem. W wieku 2 tygodni przekręcał się z brzuszka na plecy i bynajmniej nie była to żadna umiejętność, a właśnie skutek uboczny wzmożonego napięcia mięśniowego.