Chusta kółkowa jest najbardziej poręczną chustą z rodzaju chust tkanych. Nie tylko przez to, że zajmuje najmniej miejsca, ale jak już opanujemy to wiązanie jest ono szybkie i sprawne i nie ma ograniczeń co do wieku dziecka. Mam na myśli oczywiście małe dzieci z potrzebą noszenia. Wiązanie jej zajmuje mało czasu, ale wymaga precyzji. Z chusty kółkowej nie zrobimy wiele wiązań, w zasadzie tylko jedno, ale takie, które nadaje się zarówno dla noworodka jak i większego niemowlaka, a także rocznego dziecka. Wystarczy tylko umieścić dziecko w chuście kółkowej, dobrze ułożyć i zaciągnąć materiał, który jest ściśle trzymany przez dwa magiczne kółka. Dziś sprzedam Wam, trochę trików z chustą kółkową.

Po pierwsze warto, żeby chusta kółkowa nie była zbyt gruba, czyli taka gramatura max do 220-240 g/m2, ale może być też cieńsza. Prawda jest taka, że na początek lepiej cieńsza chusta, bo łatwiej przechodzi przez kółka. Same kółka wybierajmy duże i aluminiowe. Jeśli chodzi o ramię chusty, czyli dosłownie ten fragment chusty, który rozkładamy sobie na naszym ramieniu, polecam ramię proste. Ciężar ciała rozkłada się wtedy równomiernie, na ramieniu i barku noszącego. Jeśli nosimy małe dziecko to warto nosić chustę z odwrócona krawędzią, pokazuję na krótkim filmiku instruktażowym – TUTAJ. Noworodki i małe niemowlaki, takie do 3 miesiąca, które mieszczą się na rodzicu z przodu. Możemy w chuście kółkowej wiązać na naszej klatce piersiowej, tak jak to się dzieje w przypadku symetrycznych wiązań, takich jak kangurek prosty lub kieszonka. Zawsze dziecko będzie lekko rotowało w jedną stronę, bo chusta kółkowa nigdy nie będzie symetryczna. Jednak kiedy czujemy, że dziecko jest już coraz większe i nie mieści nam się z przodu, a także widzimy jego coraz większe zainteresowanie światem i tego co się dzieje, jakby po drugiej stronie chusty. Wiążmy wtedy takie dzieci bardziej z boku. Będą szczęśliwe, bo będą więcej widzieć, a my zyskamy trochę więcej przestrzeni z przodu.

A teraz najważniejsze, czyli czemu nie zawsze wychodzi mi wiązanie chusty kółkowej?

Jest kilka rzeczy o których musicie pamiętać. Zanim włożycie dziecko do chusty, to kółka na naszym ramieniu muszą być jak najwyżej, bo podczas wiązania i dociągania, one zawsze zjeżdżają w dół i potem wchodzą na dziecko, uniemożliwiając dalsze dociąganie. Kolejna sprawa, dziecko wkładamy do chusty, jak najdalej od kółek. Napręż sobie tę kieszeń z chusty, wyznacz jej środek (zazwyczaj w okolicy twojego kolca biodrowego) i spróbuj wkładać dziecko w kierunku swojego biodra, a nie brzucha. Kiedy dziecko będzie już w tej chuście, musimy uzyskać napiętą chustę na naszych plecach. W tym celu należy przeprowadzić chustę pod nóżkami dziecka i cały luz skierować do kółek. Kolejnym etapem jest wyciągnięcie górnej krawędzi chusty, do karku dziecka. A pozostały nadmiar chusty, wkładamy pod pupę dziecka robiąc tzw. majteczki. Na plecach chusta musi być gładka, a przy karku nie może być jej za dużo (jeśli jest jej za dużo będzie się nam rolowała i ciężko nam będzie uzyskać odpowiednie napięcie). Dolna część chusty musi sięgać od dołka podkolanowego do drugiego dołka podkolanowego (od kolanka do kolanka mówiąc prościej). Kiedy już mamy wszystko ułożone zaczynamy od ściągania górnej krawędzi i wykonujemy to w kierunku głowy, karku dziecka. Potem ściągamy dalej harmonijnie, pasmo po paśmie. Uwaga, na mocne ściąganie drugiego końca chusty, jeśli zrobimy to zbyt mocno, nóżka dziecka, która jest bliżej kółek może poprzez mocne dociąganie uzyskać za duże zgięcie. Nóżki powinny być na tej samej wysokości, jeśli tak nie jest, musimy to wyregulować. Najczęściej jest tak, że właśnie ta nóżka bliżej kółek jest wyżej, a druga nóżka bliżej naszego biodra ucieka w dół. Są tego dwa powody, albo zostawiliśmy luz na plecach i zrobienie majteczek nie pomogło, albo zbyt mocno ściągnęliśmy dolną część chusty, podciągając tym samym jedną nóżkę dziecka zbyt wysoko. Często się też dzieje tak, że pupa dziecka jest zdecydowanie niżej. Rozpoznamy to po tym, że zwisa za nisko, a kolanka są za wysoko. Wtedy dziecko sprawia wrażenie, jakby zapadało się w chuście i wisiało na kolankach, jak na trzepaku. To jest po prostu za słabo dociągnięta chusta. Czasami pomaga potrzymanie pupy dziecka ku górze, i lepsze dociągnięcie tych pasm chusty, które przebiegają w okolicy pupy i ud dziecka.

Generalnie chodzi o to, że chusta kółkowa musi nas oplatać jak bandaż elastyczny, sprawiać wrażenie, że jesteśmy jednym ciałem z dzieckiem. 

Chusta kółkowa jest dla mnie niezastąpiona w okresie letnim i wiosennym, ale w okresie jesienno-zimowym nie zabierałabym jej kompetencji, świetnie się wtedy sprawdza po prostu po domu. Ugotowałam wiele obiadów z pomocą chusty kółkowej, właśnie stojąc bokiem do kuchenki, a na biodrze fikała wtedy moja córka, widząc wszystko co robię i towarzysząc mi w tym.

Na zdjęciach fantastyczna Mama Natalki (w wieku 9 miesięcy) w chuście kółkowej Storchenwiege Leo o splocie diamentowym.