Macie tak czasem, że chwila trwa za krótko, a dni ciągną się nieubłaganie. Dni rozciągnięte jak guma, jakby ktoś bawił się czasem. A może wasze dni podobne są do chwili. Migają jak w aparacie, mrugają okiem. A życie składa się głównie z chwil. Z miliona chwil i chwilek poskładanych w jedną całość, które kiedy zaczniemy dostrzegać, mogą wnieść ogromną wartość do naszego życia. Żyjemy cały czas pracą, codzienną logistyką, zakupami, obowiązkami, ważnym zadaniem na długiej liście do wykonania w tym miesiącu. A chwile przeciekają nam przez palce. Nie ma czasu na chwile.
W pogoni na szczęściem, ścigamy się z czasem. Jakbyśmy chcieli go wyprzedzić. Oszukać czas. Wyszarpać mu z gardła, trochę chwil tylko dla siebie. Można tak długo biec. Można nawet powiedzieć, że do pewnej chwili. Kiedy ona nadchodzi, zaczynamy widzieć to czego nie było widać wcześniej.
Niektóre migawki zostają w naszych głowach. Upychamy je potem w szufladach wspomnień. Od tego, co mamy w tych szufladach zależy trochę nasze samopoczucie. Tak sobie myślę, że jeśli jestem w stanie przywołać wiele miłych momentów, które wydarzyły się w moim życiu, to znaczy, że potrafię je dostrzegać na co dzień. Kiedyś nie zwracałam na to uwagi. Wiele dni mijało mi bezpłciowo. Dzień był po prostu rutyną, kolejnym zadaniem na poniedziałek. Dziś wiem, ile dni i takich chwil przeciekło mi przez palce. Może nie umiałam się przy nich zatrzymać, ciągle chciałam więcej i nie cieszyłam się z drobnych chwil, które do mnie przychodziły. Może oczekiwałam od chwili, by była jak cały dzień. Wystarczająco długa by móc ją w końcu zauważyć.
I to się wszystko nagle zmienia. Kiedy w naszym życiu pojawia się dziecko. I nie skłamie jeśli powiem, że zmienia się to w jednej chwili. Nagle jesteśmy w stanie zobaczyć milion chwil jednego dnia, przez to czasem mamy wrażenie, że ten dzień nigdy się nie skończy. To jednocześnie bardzo wartościowe i budujące, bycie z dzieckiem, obserwowanie go i kolekcjonowanie tych momentów. Z drugiej strony dzień wypełniony macierzyństwem bez kolorowego filtra, może wcale nie unosić nas do góry.
I potem przychodzi ten moment, kiedy wychodzisz z domu, sama, bez dziecka i idziesz do najbliższego sklepu. I to jest właśnie ta chwila. Czy teraz ją widzisz?
Żeby móc cieszyć się i widzieć chwile, potrzebna jest równowaga, a ona w dzisiejszych czasach bardzo dużo kosztuje. Nie wszystkich nas stać, na to by mieć równowagę. By było wszystkiego w naszych życiu tyle ile potrzeba, nie więcej nie mniej.
“Jak okiem sięgnąć, panuje tu chwila.
Jedna z tych ziemskich chwil
proszonych, żeby trwały.”
Wisława Szymborska
Jeden komentarz Za krótkie chwile, za długie dni
Pogodny Piotr
Bardzo dziękuję Ci za ten wpis. Potwierdza to, co od jakieś czasu odkrywam u siebie. Wciąż zabiegany, goniacy terminy, chcący zrobić jak najwięcej, by potem mieć chwilę dla siebie, na to, co lubię, przy czym odpoczywam i co mnie uszczęśliwia. Ale to “potem”, też wypełnia się tym, co trzeba, co muszę, co ma być zrobione na wczoraj. I okazuje się, że nigdy nie będzie chwil dla mnie, jeśli nie znajdę choć jednej dziś. Takiej, który uczyni ten dzień pełnym, bogatym, prawdziwym i moim. Tak jak piszesz, ważna jest równowaga i jeśli jej zabraknie, nawet to, co wspaniałe, przestaje nas cieszyć. Choćby to był cud życia w osobie dziecka. Jeśli zapominamy o swoim dziecku wewnętrznym, to nasze nie dostanie pełnej bezinteresownej miłości, bo skażona będzie goryczką i poczuciem żalu, że oto znów zapomniałem o sobie.
Uczę się tego i na razie co któryś dzień, znajduję czas, by zrobić coś dla siebie, co sprawia mi przyjemność, co mnie ciszy, co robię z myślą przede wszystkim o sobie. I wiesz co? Okazuje się, że dzięki temu, wszystko inne nabiera zupełnie innego blasku, koloru, jakości. Przestaje być naznaczone przymusem i koniecznością. Wciąż jestem tym zadziwiony i jednocześnie cieszę się, że udało mi się to odkryć 🙂
Pozdrawiam i życzę choć jednej chwili dla siebie, ale za to każdego dnia 🙂