W środowisku chustowym, chusty używane mają większą wartość. Są złamane, czyli bardziej miękkie i przytulne, łatwiej się dociągają i układają na dziecku. Oczywiście pod warunkiem, że chusta była odpowiednio pielęgnowana i nie ma uszkodzeń.
Tak. Dziecko w chuście ma wystarczającą ilość powietrza. Jeśli mamy jakieś obawy, zawsze możemy kontrolować nosek dziecka, kiedy np. drzemie sobie w chuście. Wystarczy lekko przechylić główkę dziecka na bok.
Bardzo często kiedy patrzymy na dziecko w chuście, pierwsze co nam się rzuca w oczy, to że dziecko jest w pionie. Od razu pojawia się wątpliwość, czy można tak nosić małe dzieci. Chciałam wyjaśnić podstawową różnicę pomiędzy noszeniem na rękach a noszeniem w chuście. Przede wszystkim kiedy nosimy dziecko na rękach, to nie powinniśmy go pionizować. Nosimy go w kołysce, przodem do świata. W chuście jest odwrotność. Nosimy dziecko zawsze przodem do siebie, ale nie jest to pionizacja. Chusta powinna przylegać i otulać dziecko jak bandaż. Dzięki temu jest wsparcie dla pleców, a maluszek czuje ciepło i bezpieczeństwo. Główka dziecka powinna być dobrze potrzymana przez chustę. Ale na ułożenie głowy wpływa ułożenie całego ciała dziecka. W chuście dążymy do pozycji kucznej. Czasami ciężko to uzyskać kiedy dziecko jest aktywne, dlatego patrzcie na pozycję dziecka, kiedy ono uśnie lub jest w stanie oprzeć głowę o nas. Dziecko powinno być w symetrii, plecki lekko okrągłe, miednica podwinięta, nóżki trochę wyżej, barki równo ułożone blisko ciała dziecka, rączki tak by miały kontakt z buzią, ale zgięte w łokciach i blisko ciała maluszka.
Na początek warto skupić się tylko na chuście 100% bawełny. Co nie znaczy, że jeśli ktoś poczuje się już pewniej, nie może potestować innych. Konopie choć twarde, często polecane dla ciężkich i dużych dzieci, bardzo nośne chusty. Podobnie chusty z dodatkiem lnu. Jedwab może być śliski, a wełna szorstka. Wszystko jednak zależy od różnych firm i producentów, a także naszych subiektywnych odczuć. Każda chusta jest inna, ma swoich zwolenników jak i przeciwników. A ja jak każda chustomama jestem nieobiektywna w swoich przekonaniach i upodobań do chust.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Do pierwszych prób chustowiązania na pewno wystarczy nam jedna chusta. Fajnie mieć 2 chusty tkane, krótszą i dłuższą, bo każda pasuje do innych wiązań. Jeśli masz pod ręką chustę kółkową, to taki zestaw na początek w zupełności nam wystarczy.
- ciężar dziecka opiera się na kroczu
- nie ma możliwości podparcia główki dziecka
- brak pozycji kucznej
- dziecko jest nienaturalnie wygięte do tyłu
- do dziecka dociera za duży nadmiar bodźców
- dziecko nie ma się jak schować przed światem
Nie ma jakiegoś określonego limitu noszenia dziecka w chuście. Ale nie znam też przypadku gdzie dziecko przebywa w chuście więcej niż 3 godziny na raz. Długość i ilość noszenia zależy tylko i wyłącznie od potrzeb dziecka i rodzica. Może się zwiększać lub zmniejszać w zależności od etapu rozwoju, choroby, potrzeby bliskości.
Ceny dobrych chust zaczynają się już od 180-250 zł, a kończą w okolicy 400-500zł. Na rynku jest już spory wybór chust polskich i zagranicznych. Za ceną chusty stoją specjalne tkaniny, testy, naturalne barwiniki. Jeśli chusta jest tania, to moim zdaniem nie spełnia wszystkich warunków dobrej chusty. Warto dodać, że chusty nie tracą na jakości. Zadbaną i wypielęgnowaną chustę spokojnie sprzedamy ją za naprawdę dobrą cenę.
Zawsze traktuj chustę według metki. Zazwyczaj można je prać w łagodnym proszku lub płynie bez wybielaczy, w temperaturze 40-60 stopni. Można prasować. Chusty przechowujemy złożone w kostkę, zwinięte w rulon, lub zaplatamy z nich warkocze. To co nie służy chuście to kiedy częste pranie, przewyższa ilość noszenia. Czasami tak jest z chustami używanymi, kupujemy używaną chustę, którą ktoś dla nas uprał i wysłał. Ona przychodzi, a my pierzemy ponownie. Trudno potem takie sztywne, sprane chusty doprowadzić do elastyczności. Ja moje bawełniane chusty suszę w suszarce bębnowej, wychodzą mięciutkie i fajne. Wtedy nie muszę też prasować.
W chłodne dni chustę zawsze zakładamy pod kurtkę/bluzę, sama chusta jest też dodatkową warstwą ochronną. W takim przypadku maluszek może być ubrany lekko, np. tak jak chodzi po domu. Wystające nóżki z chusty okryjmy grubszymi skarpetami, czapeczka na głowę oraz apaszka/szalik. Fajnym pomysłem jest założenie dziecku bluzy z kapturem, kaptur chroni przed wiatrem, daje poczucie izolacji od świata zewnętrznego, jeśli dziecko poczuje potrzebę schowania się przed nim. W lato ubieramy dziecko jak najlżej. Pamiętajmy o tym, że dziecko noszone blisko rodzica jest ogrzewane przede wszystkim jego ciepłem.
Na to pytanie nie ma niestety jednoznacznej odpowiedzi, wszystko zależy od rodzaju wiązań oraz rozmiaru rodzica. Dlatego przed zakupem chusty warto skonsultować się z profesjonalnym doradcą, który pomoże nam wybrać odpowiednią chustę biorąc pod uwagę nasze oczekiwania co do noszenia dziecka. Jeśli chcemy chustę uniwersalną, taką najczęściej kupowaną, która zazwyczaj się sprawdzi dla każdego na początek to polecam: Chusta tkana, 100% bawełna, splot skośno-krzyżowy, diamentowy lub jodełkowy, gramatura pomiędzy 190-220, nie więcej niż 240 g/m2. Chusty można wypożyczać i to jest często dobre rozwiązanie, żeby zobaczyć co nam pasuje.
Nie ma jednego słusznego wiązania. Wszystko zależy od budowy ciała rodzica i dziecka oraz ich oczekiwań wobec noszenia. Maluszek w chuście musi mieć pozycję kuczną, a nie siedzącą. Zgięcie nóżek w kolankach powinno wynosić około 110 stopni, co znaczy, że kolanka powinny być na wysokości pępka dziecka. Odwiedzenie nóżek, czyli rozkrok w przypadku noworodka nie większy niż 60 stopni, a w miarę dorastania dziecka nie powinien przekraczać 90 stopni. Pupa dzięki temu naturalnie wpada w zagłębienie chusty. Powstaje charakterystyczna kifoza, przesunięcie miednicy do tyłu. Chusta pełni rolę ciasnego bandażu, podtrzymuje dziecko na całej swojej płaszczyźnie, tym samym odciąża również noszącego. Dziecko i matka powinny być jednym ciałem. Kiedy noszący pochyla się do przodu, maluszek dalej ściśle przylega do niego.
- splot skośno-krzyżowy, czyli tkanina wykonana z bawełnianych, mocnych włókien tkanych wzdłuż i poprzek (polecam jednak też inne sploty, które na początku noszenia są często bardziej przyjazne np. splot diamentowy, jodełkowy)
- nawet po wielokrotnym praniu zachowuje swoją jakość i proporcje
- warto zwrócić uwagę na brzegi chusty, aby były obszyte podwójnie
- ponieważ dzieci często ślinią chustę powinna być ona wolna od szkodliwych substancji oraz barwników
- dodatkowym atutem jest oznaczony środek chusty
- krawędzie w różnych kolorach, ułatwiające odróżnienie ich od siebie nawzajem
- chusta wyprana nawet w 60 stopniach nie kurczy się
- posiada certyfikat Oeko-Tex Standard 100
- chusta ma gwarancję od producenta
- długość chusty dopasuj najpierw do wiązania, potem do swojego rozmiaru
- zwracaj uwagę na gramaturę chusty, nie bierze zbyt grubych chust na początek, czyli max do 240g/m2
W prawidłowym wiązaniu dostosowanym do potrzeb małego dziecka, można nosić już noworodka. W praktyce zawsze zalecam, by był to moment odpowiedni zarówno dla mamy jak i dziecka. Bardzo ważne jest samopoczucie mamy po porodzie oraz to, by wiązanie było dopasowane do obojga.
Jeśli zdecydujemy się wybrać nosidło zamiast chusty, musimy pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze do klasycznego nosidła wkładamy dziecko, które potrafi siedzieć samodzielnie. Wybierając nosidło zwracamy uwagę na odpowiednią szerokość panela, prawidłowe ułożenie stawów biodrowych i kręgosłupa dziecka. Zawsze nosimy dziecko przodem do siebie, a nie do świata. Obecnie na rynku dostępnych jest kilka rodzajów nosideł regulowanych, jeśli chusta się nie sprawdza a nasze dziecko jeszcze nie siedzi, warto sprawdzić, jak się układa w takich nosidłach z regulacją. Najczęściej jest to dziecko w rozmiarze ubranek od 68-74 cm, ale trochę też zależy od jego wieku, budowy ciała, a przede wszystkich potrzeb dziecka i rodzica.