Rodzice często pytają jaka chusta będzie dobra na początek do noszenia dzieci. Zawsze wtedy powtarzam jak mantrę: ważne by był to materiał skośno-krzyżowy, najlepiej bawełna 100%, gramatura chusty nie powinna być za wysoka, mogą to być paski, może to być żakard. Z całą pewnością odradzam na początek chusty z domieszkami. Nie z tego tytułu, że są gorsze, tylko są nieprzewidywalne. Nigdy nie wiadomo jak się taka chusta zachowa. Jak będzie z nami współpracować. Jak się będzie dociągać. Dla początkującego rodzica, ważne jest to, aby chusta była prosta, żeby się dobrze dociągała. Domieszki wpływają na czepliwość chusty, na to czy jest śliska czy szorstka. Nie ma powodu dla których warto sięgać po chusty z domieszkami na początek. Ponadto chusty z domieszkami są droższe, a to kolejna blokada przed rozpoczęciem chustonoszenia.

Ze wszystkim chust jakie miałam z różnymi domieszkami, najmniej pokochałam len. Chusty z lnem zawsze były dla mnie za grube, zawsze za mało złamane, chusta wydawała mi się twarda. Ciężko się takie chusty wiąże. Z drugiej strony chusta z lnem, jest chustą nośną. Nadaje się dla starszych dzieci. A im bardziej złamany len, tym lepszy. Tak więc, najlepiej takich lnów wypatrywać na rynku wtórnym. Nie raz podejmowałam próbę zakupu kolejnej chusty z lnem i zawsze wracałam do innych domieszek, lub po prostu do bawełny. Len mnie nie przekonał.

Aż tu nagle przychodzi do mnie chusta – Ellevill Zara Tri Green, ze składem 50% len i 50% bawełna. Chusty Zara są projektowane przez Ellevill i produkowane w Indiach. Jest to trzykolorowa chusta żakardowa z niepowtarzalnym wzorem. O ile na zdjęciu kolorystyka mnie nie powala, to przy bliższym spotkaniu jestem zmuszona zmienić zdanie. Ale walory estetyczne zostawmy, bo o gustach się nie dyskutuje. Wróćmy do tego lnu. No więc, ten len w tej Zarze jest po prostu inny. Prawdopodobnie dużym plusem jest to, że chusta jest już bardzo dobrze znoszona, złamana przez to mięciutka. Ale nawet mięciutkie i złamane chusty, jeśli mają domieszkę lnu, utrzymują swoją sztywność, a także czego nie znoszę, gniotą się potwornie. Ale nie Zara. Chusta bardzo mnie zaskoczyła. Przetestowałam ją z Julianką i obie stwierdzamy, że to fajna szmata i warta uwagi. I przepraszam się z lnem, mam teraz przez tę chustę ochotę na więcej lnów, być może znajdzie się taki, który także podbije moje serce.

To co wyróżnia jeszcze Ellevill to wyjątkowo mocno skrojone skosy chusty. Przy plecaku prostym mi to nie przeszkadza. Myślę, tylko nad funkcjonalnością, czy nie jest tak, że węzeł zawiązany na krańcach Zary będzie się luzował. Czy trzeba przez to kupować dłuższą chustę niż w standardowych zamierzeniach. Mogę sobie wyobrazić, że to może kogoś denerwować. Dlatego o tym piszę. Skosy fajnie się prezentują, ale przez to np. zawiązanie kieszonki z 4,7, lub kangurka z 3,7, może dla niektórych osób nie być możliwe.

Sama chusta Zara Tri Green jest stosunkowo cienką chustę, jak na żakard z domieszką. Fajna więc będzie na lato. Dla mnie też duży plus, że to chusta długodystansowa, nada się i dla maluszka i dla większego dziecka.

IMG_8629 IMG_8651 IMG_8649 IMG_8647