Jest kilka pomysłów na to jak można wykorzystać chustę, bo ona naprawdę nie musi służyć tylko do wiązania i noszenia dzieci. Jedną z moich ulubionych opcji jest zrobienie z chusty hamaku. Teraz Was zaskoczę. Taki hamak z chusty, jest w stanie utrzymać dorosłą osobę. Także do dzieła!
Hamak z chusty można zrobić na kilka sposobów. Tradycyjnie pomiędzy dwoma stabilnymi elementami np. słupy, drzewo itp. W domu możesz chustę zawiesić pod stołem. Możesz także zainstalować chustę w formie hamaka w łóżeczku dziecięcym. W zasadzie po prostu użyj wyobraźni. Nie bój się o chustę, nic jej się nie stanie. Nie popsuje się, ani nie wyciągnie. Chusta to mocne narzędzie. Jej splot jest wystarczająco mocny, by utrzymać dorosłą osobę, nie mówiąc o dzieciach. Dodatkowo robienie hamaku z chusty pomaga w jej łamaniu, czyli sprawia, że tkanina jest bardziej elastyczna, lepiej pracująca i dociągająca się. A jak już zapewne wiecie, nie ma nic cenniejszego niż dobrze złamana i łatwo wiążąca się chusta.
W całej tej zabawie, liczy się coś jeszcze. Główny cel hamaku, to bujanie się. Hamak dopasowuje się do ciała człowieka, bez względu na wiek czy wagę osoby bujanej. Odciąża tym samym nasze ciało i powoduje miłe odprężenie. Nasz kręgosłup dziękuję nam wtedy, ponieważ odpoczywa w tej pozycji, nie jest niczym obciążony. Podczas relaksu w hamaku nic nas nie uciska, ani nic nam nie przeszkadza. Możemy zapomnieć o wielu sprawach. Ponadto bujanie towarzyszy nam od samego początku. Najpierw delikatne kołysanie odbywa się już w życiu płodowym, to dlatego potem noworodki i małe dzieci chcą być blisko rodzica i lubią zasypiać kołysane w ramionach. To nie tylko chodzi o kołysanie. Lubimy być oderwani od ziemi, niesieni jakimś rytmem, lubimy wirować. Dlatego małe dzieci w większości lubią rytm, jazdę samochodem, bujanie w hamakach czy huśtawkach. Ponieważ to wszystko wprawia w nas w dobry nastrój. Uspokaja, wycisza, relaksuje.
Małe dzieci, mam na myśli noworodki czy niemowlaki, nie mają jeszcze kompetencji by wprawić się w ruch/rytm/bujanie w takim obszarze, w jakim się będą czuły dobrze. Dlatego tak ważne jest zrozumienie, że to my jesteśmy odpowiedzialni za dostarczenie im odpowiedniej dawki ruchu. To właśnie możemy robić poprzez noszenie na rękach, noszenie w chuście/nosidle, kołysanie, tańczenie i właśnie bujanie w hamaku. Jak już dzieci będę większe to same będą biegać w kółko ile sił w nogach, wirować na karuzelach na granicy wytrzymałości, nie schodzić z huśtawki przez 20 minut po to by huśtać się najwyżej jak to możliwe.
Nawet nasz kot – Łatek, uwielbia się bujać 😉