Jeśli chodzi o umiejętności ruchowe, dziecko rodzi się niedojrzałe, w porównaniu do innych ssaków. Wynika to z tego, że rozmiar mózgu w porównaniu z możliwościami miednicy kobiecej jest na tyle duży, że dziecko musi się urodzić stosunkowo wcześniej niż lata przeszłości temu. Tak więc pierwsze miesiące życia dziecka, to tak naprawdę dalszy rozwój płodu. Dlatego dziecko tak bardzo potrzebuje drugiego człowieka by przeżyć, tak bardzo jest od nas zależne.
W tych pierwszych miesiącach życia dziecka bardzo ważny jest ruch. To on pozwala dziecku doświadczyć świata. Ale także wpływa na rozwój mózgu. W ciąży dzieje się to naturalnie. Kobieta, która jest aktywna, chodzi, rusza się, kołysze. Dostarcza dziecku odpowiednie bodźce ruchowe.
W czasie, kiedy dziecko uczy się tych ruchów, powtarza niejako rozwój mózgu swych ewolucyjnych przodków. Przechodzi z wodnego środowiska macicy, gdzie wykonywało ruchy zbliżone do sposobu poruszania się ryby, do pełzania na brzuchu niczym gad, następnie do raczkowania na rękach i kolanach jak ssaki, potem balansuje na dwóch stopach i używa rąk do podparcia. Ostatecznie uzyskuje pewnie oparcie i kontrolę równowagi na dwóch stopach. – “Harmonijny rozwój dziecka”, Sally Goddard Blythe
W tym czasie dziecko rozwija swoją równowagę, buduje poczucie kierunku. Dlaczego o tym piszę. Chcę zwrócić uwagę na to, że często dzieci są zbyt długo noszone z przodu w chuście lub nosidłach. Tymczasem gdzieś koło 3 a na pewno 4 miesiąca życia dziecko potrzebuje poruszać się zgodnie z kierunkiem jazdy. Zmysł równowagi dostarcza mózgowi pewne informacje dotyczące pozycji ciała dziecka w danej przestrzeni. Dlatego w pewnym momencie dzieci chcą być noszone na rękach przodem do świata, chcą go poznawać, widzieć, móc reagować na dźwięki, które słyszą i lokalizować je. Trudniej nam to zrobić jeśli jesteśmy tyłem do wszystkiego co dzieje się wokół nas.
Rodzice widząc tę potrzebę swojego dziecka, idą o krok dalej i noszą je w nosidle przodem do świata. Ja niestety nie jestem specjalnie przekonana do takiej formy aktywności. O ile podoba się to dziecku, przynamniej na początku, to przy dłuższym takim noszeniu, dziecko traci możliwość wyłączenia się, nie ma sposobu by mogło odciąć się od świata i schować w rodzica. Natomiast dziecko niesione przodem do świata, ale na plecach rodzica. Kiedy ma już dość i tego świata jest za wiele, to właśnie zawsze są te plecy rodzica, ta bezpieczna baza za którą można się ukryć.
Nie wspomnę o tym, a może wspomnę jednak, że dziecko w tej pozycji nie ma możliwości mieć prawidłowej pozycji fizjologicznej. Nóżki zwisają, kręgosłup jest wyprostowany (przeciążony) i odgina się ku tyłowi. Ciężka głowa dziecka daje dodatkowy ucisk od góry obciążając kręgosłup, który nie ma żadnego wsparcia. Cały ciężar dziecka opiera się na jego kroczu (w przypadku chłopców na jądrach), a dokładnie na chrzęstnych strukturach spojenia łonowego, miednicy. Tułów dziecka nie ma szans uzyskać prawidłowej pozycji kręgosłupa dziecka na tym etapie rozwoju. A nosidła te zazwyczaj dają dodatkowy nacisk na klatkę piersiową i ramiona dziecka, co powoduje, że łopatki uciekają do tyłu, dziecko macha rączkami i nie ma co z nimi zrobić. Cała postawa dziecka nie jest w stanie zamknąć się do środka, do centrum dziecka. Dodatkowo takie noszenie może spowodować dysplazję stawów biodrowych dziecka.
Zdaję sobie sprawę, że dzieci noszone przodem do świata w nosidle, wyglądają jakby czerpały z tego ogromną przyjemność. Nigdy nie śpią w tym ułożeniu, pewnie ze względu na to, że się po prostu nie da. Ta radość dziecka to tak naprawdę mocne pobudzenie, wynikające ze zbyt dużej ilości bodźców. Choć wyglądają na szczęśliwe, w rezultacie próbują zmierzyć się i poradzić sobie ze zbyt dużą dawką bodźców.
Jak więc najlepiej nosić dziecko, w tym okresie, kiedy ono jest już ciekawe świata, i włożone w wiązanie z przodu, odchyla się do tyłu i odpycha od nas. Najlepszym rozwiązaniem jest plecak prosty i noszenie na plecach. Jednak po drodze możemy wspomóc się noszeniem dziecka na biodrze, w chuście kółkowej lub w kangurku na biodrze. Będzie ono dalej jakby z przodu rodzica, a jednocześnie świat będzie bardziej dostępny.