Zdecydowanie morze to miejsce gdzie odpoczywa dusza i serce. A dzieci nabierają tutaj pewnej dzikości. Są wolne. Mogą robić totalnie co chcą.
Mogą wejść do wody w ubraniu.
Mogą leżeć na sianie.
Bawić się w Indian.
Mogą zdobywać świat.
Mogą skakać po kałużach. Jeść lody i gofry w ilościach nieprzyzwoitych. A przede wszystkim być na dworze od rana do wieczora bez względu na pogodę. Ktoś mi kiedyś powiedział, żeby dzieci były zdrowe muszą spędzać codziennie dużo czasu na świeżym powietrzu. I to się tutaj sprawdza. Nie raz po kąpieli morskiej wracały boso z mokrymi głowami, kichając po drodze. A następnego dnia wstawały jak skowronki. Mimo, że ja już miałam w głowie wizje zbliżających się katarów i szukałam wzrokiem szyldu: Apteka.
A chusta? Leży w szafie. Zapomniana. Dwulatka się zbuntowała. Wyrosła. Aż pewnego dnia wzięłam na spacer nosidło. Był mokry, pochmurny dzień. I wróciłam z tej wyprawy ze śpiącym pięciolatkiem na plecach, któremu przemokły spodnie od skakania po kałużach i nie miał już siły dalej iść. Tym samym i dwulatce przypomniało się nagle, że najfajniej jednak ktoś weźmie na ręce.
7 komentarzy Dzikość dzieci na świeżym powietrzu
Monika Mo
Piękne te Twoje dzieci, zakochałam się w zdjęciach buszujących w trawie. Podziwiam za dźwiganie pięciolatka.
Marta - Zamotani.pl
Dźwiganie pięciolatka to naprawdę była przyjemność w porównaniu z noszeniem dwulatki na rękach ;/
Nosidło mnie dzisiaj uratowało, bo bym dwójki na rękach nie zaniosła za nic.
Pati
piękne zdjęcia!!!!
Ania
A Wy dalej nad morzem! Pięknie! To zdjęcie z wejścia na plażę jest świetne, Twoje dzieciaczki wyglądają jak mali odkrywcy! Pozdrawiam!
Marta - Zamotani.pl (author)
Aniu, jeszcze nad morzem do piątku tylko. Już trochę tęskno nam za domem. Mali odkrywcy! Coś w tym jest. Kochają wycieczki, teraz trochę gorsza pogoda, nie na opalanie i na kąpanie, więc korzystamy i jeździmy w ciekawe miejsca.
Ela
Piękne! Pięciolatek na plecach i dwulatka na rękach <3 Harcore Mama! 🙂
Marta - Zamotani.pl (author)
Hardcore! Po takim spacerze odpuściłam sobie wieczorne bieganie 🙂