Często rodzice, którzy nie noszą w chuście, zaczynają się interesować noszeniem dzieci nieco później, kiedy to można już nosić dziecko w nosidełku. Wydaje im się, że na chustę jest już dawno za późno, przecież dziecko ma już rok, a może nawet jeszcze więcej, a w chustach nosi się małe dzieci. Dlatego często decydują się na zakup nosidła ergonomicznego. Myśląc, że to jedyna możliwa droga.

Tymczasem noszenie w chuście to nie tylko wiązania typu kangurek czy kieszonka, gdzie mamy maluszka z przodu. Oczywiście każda chustomama wie, że chustonoszenie najlepiej się sprawdza na początku jak dziecko jest malutkie. Natomiast warto wiedzieć, że chustonoszenie ewoluuje wraz z dojrzewaniem dziecka, dostosowując się odpowiednim wiązaniem do potrzeb i jego rozwoju. Skoro więc w chuście można nosić od urodzenia do co najmniej 2-3 lat. To znaczy, że w tym okresie nigdy nie jest za późno na naukę, kwestia tylko dobrania odpowiedniego wiązania/chusty czy nosidła.

Plecak prosty to wiązanie, które wydaje się być dla starszych dzieci. Często więc Mamy zwlekają z jego nauką, lub po prostu muszą do niego dojrzeć. Poczuć, że to jest właśnie ten moment, kiedy chce się spróbować z dzieckiem na plecach. Bywa też tak, że nie dają szansy temu wiązaniu, myśląc, że jest już na to za późno. Tymczasem plecaka prostego można się uczyć z powodzeniem z noworodkiem, niemowlakiem, roczniakiem, a nawet dwulatkiem.

Dlaczego plecak prosty wygrywa z nosidłem?

Wkładając roczne dziecko do nosidła ergonomicznego, nie mamy za bardzo wpływu na jego pozycję. To na jakiej wysokości ułoży się dziecko będzie zależeć od jego rozmiaru, budowy ciała, a także wysokości i gabarytów rodzica. Najczęściej jednak bywa tak, że te roczniaki i półtoraroczniaki na plecach rodzica w nosidle ergonomicznym są za nisko. Chodzi o to, że główka dziecka jest na wysokości naszych łopatek. Dziecko nic nie widzi i szybko się denerwuje, nic dziwnego, bo zamiast oglądać świat, widzi tylko nasze plecy. Nie jest to zbyt wygodne także dla rodzica. Ponadto w nosidle dziecko ma szerzej rozstawione nóżki, co jeszcze bardziej powoduje odchylenie ciała dziecka do tyłu. Tej sytuacji nie ma w plecaku prostym, ponieważ to my decydujemy na jakiej wysokości zawiążemy malucha. Wiązanie dziecka na plecach w chuście ma tę przewagę, że można zawiązać dziecko tak, by mogło coś widzieć znad naszego ramienia. Tylko mniejsze dzieci, poniżej 3-4 mc życia dziecka, wiążemy tak by miały możliwość oprzeć o nas głowę. Najlepiej wiązać tak by oczy dziecka, wychodziły lekko poza nasze ramie. Dzięki temu jeśli będzie chciało uciąć sobie drzemkę, to może oprzeć głowę o rodzica.

Tak wygląda roczne dziecko w nosidle ergonomicznym Tula

IMG_8113

Tak wygląda roczne dziecko w plecaku prostym (Storchenwiege Anna, 100% bawełny)

IMG_8223

Jaka chusta będzie najlepsza jeśli chcemy nosić w plecaku prostym dzieci powyżej pierwszego roku życia. Teoretycznie nie polecam bawełny. Ale nie do końca. Jeśli jest to bawełna grubsza (np. Storchenwiege Anna, Didymos Eva, Girasol, Oscha itp) to ona poradzi sobie z plecakiem prostym. Gorzej sobie będzie radzić chusta bawełniana o mniejszej gramaturze takiej 190-220 gram. Roczną Juliankę nie byłam już w stanie nosić w bawełnianym Indio Didymosa. W plecaku prostym chusta się wyciągała i nie umiała utrzymać ciężaru dziecka, po pewnym czasie dziecko osiadało mi w dół. Dodatkowo Indio Didymosa ma szerokość 60 cm, to było stanowczo za mało dla mojej pannicy. Przy starszaku im szersza chusta, tym więcej materiału jesteśmy w stanie włożyć po pupę dziecka, a o to właśnie chodzi. Tak więc trzeba uważać na cienką przewiewną bawełnę, niezbyt szeroką, a także na chusty żakardowe. Ponieważ one pracują zupełnie inaczej od tradycyjnych chust w paski. Bardzo fajne są chusty z domieszkami np. konopie, len, dziki jedwab, wełna. Niemniej jednak żadna domieszka nie da nam gwarancji, że właśnie z tą chustą będzie nam się dobrze pracowało. Mnie się jednak najlepiej sprawdzały grubsze bawełniane dobrze złamane chusty. Z nostalgią wspominam pięknego Girasola o szerokości 80 cm, który już poszedł dawno w świat.

Chusty żakardowe mają to do siebie, że dopóki nie dostaniemy jej do ręki, nie sprawdzimy jak nam się z nią pracuje, nie mamy pewności, czy będzie ona dla nas odpowiednia. Dobry żakard to po prostu poszukiwanie. Dla mnie ważne, by chusta była bardziej zwarta, trochę szorstka, nie za cienka, ani nie za gruba. Jednym z moich ukochanych chust żakardowych to Didymosy i Oschy z dodatkiem dzikiego jedwabiu.

Kiedy wybrać chustę, a kiedy nosidło.

Chusta jest zdecydowanie na dłuższe dystanse. Jest wygodniejsza pod każdym względem. Dłużej trwa jej wiązanie, ale jeśli idziemy na dłuższy spacer, warto. Nosidło zakładamy szybciej, choć pewnie dla sprawnych chustoświrek, nie ma to już znaczenia, bo one motają plecaki z prędkością światła. Jednak nosidło ergonomiczne jesteśmy w stanie opanować szybciej, nie jest do tego potrzeba konsultacja. Na nosidło różnie reagują dzieci i rodzice, więc warto przed zakupem po prostu przymierzyć. Nosidło jest dla mnie zdecydowanie na krótsze dystanse, chociażby z tego powodu, że pozycja dziecka jest bardziej obciążająca niż w chuście. Wprowadziłabym zasadę im mniejsze dziecko tym krócej go nosimy w nosidle, im większe tym możemy to wydłużać. Jeśli chcecie poczytać więcej o nosidłach ergonomicznych odsyłam Was do starszych wątków:

Od kiedy można nosić dziecko w nosidle.

Nosidło Stochenwiege

Madame Goo goo

Manduca

Tula Toddler